Nasz najnowszy sondaż nie jest standardowym badaniem preferencji politycznych. Tym razem chcieliśmy zbadać tzw. partyjne sufity – daliśmy respondentom szanse wskazania nie jednego, ale do trzech ugrupowań. Pokazuje to, których wyborców poszczególne ugrupowania są w stanie jeszcze do siebie przyciągnąć, by zmaksymalizować swój wyborczy wynik.
Prawo i Sprawiedliwość
Partia rządząca jest blisko maksimum swojego potencjału sondażowego. Głosować na to ugrupowanie rozważa 34,5 proc. ankietowanych ogółem, ale 40 proc. deklarujących pójście na wybory. Tymczasem średnia sondażowa PiS to 33,8 proc. (według serwisu Ewybory.eu).
Jego własny elektorat jest wyjątkowo jednorodny – 100 proc. wskazało, że myśli o głosowaniu na PiS. Inne opcje? Najwięcej sympatyków partii rządzącej alternatywnie rozważa poparcie Konfederacji – ale to raptem 7 proc. Z kolei wśród niezdecydowanych tylko 4 proc. rozważa głosowanie na PiS.
Wyniki te zdają się nie niepokoić polityków PiS. – My przyjmujemy zasadę, że „sky is the limit”. Niedługo przedstawimy program, w którym zawrzemy pewną wizję Polski i jestem przekonany, że to przysporzy nam zwolenników – mówi poseł Radosław Fogiel. Jego zdaniem badanie pokazuje, że wyborcy PiS są przekonani co do swojej partii. I że ma ona potencjał przyciągnąć do siebie innych wyborców. – Ale przede wszystkim widać niespójność i brak pewności co do wyniku po stronie opozycji – dodaje Fogiel.
Koalicja Obywatelska
Platforma ma wynik minimalnie wyższy niż PiS – 41 proc. wśród tych, którzy deklarują pójście na wybory. Sufit PO pokazuje, że ta partia ma realną szansę powalczyć o pierwsze miejsce. Według politologa Jarosława Flisa szczegółowe dane o typach wyborców PO z 2019 r. wskazują, że wbrew obiegowym poglądom to ta partia, a nie PiS ma najwierniejszy elektorat. – Odsetek tych, którzy oddali na nią głosy wtedy i rozważają zrobienie tego dziś, jest najwyższy spośród wszystkich elektoratów z 2019 r. – podkreśla rozmówca DGP.
PO ma jednak także ograniczenia: może pozyskiwać wyborców od innych partii opozycji, ale najmniej od PiS. – Dużo więcej byłych wyborców PiS udało się pozyskać Trzeciej Drodze, Lewicy czy Konfederacji. Cały blok senacki może się poszerzać dzięki koalicjantom KO, którzy są w stanie wyjmować byłych wyborców innych ugrupowań, jak PiS czy Konfederacji – podkreśla Flis.
Trzecia Droga
Z naszej ankiety wynika, że koalicja Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 ma jeszcze spore rezerwy. Jej obecne średnie notowania oscylują wokół 10 proc., a nasze badanie pokazuje, że potencjalnie może powalczyć o 17–18 proc. Tyle że w Trzeciej Drodze pojawiły się silne napięcia między koalicjantami. Niewykluczone, że projekt się rozpadnie. Zdaniem Jarosława Flisa wariant, w którym PSL idzie do wyborów samo, a Polska 2050 wchodzi na listy KO, nie musi jeszcze pozbawiać opozycji szans na zdobycie większej liczby mandatów niż PiS. Ekspert zwraca uwagę, że Szymon Hołownia, lider Polski 2050, lepszą pozycję negocjacyjną ma w rozmowach z ludowcami niż z Donaldem Tuskiem, szefem PO. Dużo gorszy dla opozycji jako całości byłby wariant, w którym i PSL, i Polska 2050 idą osobno. Wówczas pojawia się ryzyko, że któreś z ugrupowań nie przekroczy 5-proc. progu wyborczego.
Lewica
Głosowanie na Lewicę rozważa co piąty respondent ogółem i co czwarty wśród aktywnych wyborców. Dla znacznej części elektoratu opozycyjnego Lewica jest formacją drugiego wyboru (36 proc. wskazań w tej grupie). Zdaniem szefa klubu Nowej Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego badanie to dobry prognostyk dla całej opozycji pokazujący, że „wygrana z PiS to wcale nie takie nierealne marzenie”. – Widać, że ludzie odzwyczajają się od głosowania na PiS i zaczynają dopuszczać inne ugrupowania, bo – upraszczając – opozycja łącznie ma lepszy wynik niż PiS z Konfederacją – zauważa Gawkowski.
Konfederacja
Formacja Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka niepodzielnie króluje wśród wyborców niezdecydowanych (50 proc. wskazań). – W każdych wyborach mieliśmy ugrupowanie, które było wyrazem buntu i się na tym budowało – bagatelizuje ten fakt nasz rozmówca z rządu. – Efekt świeżości może dawać Konfederacji pewien bonus. Ale to, jak dziś odpowiadają ludzie, nie oznacza, że tak samo się zachowają w dniu wyborów – zastrzega Jarosław Flis. Konfederacja to jedyne ugrupowanie, któremu sufit wyborczy opada, zamiast wzrastać, gdy z analizowania ogólnych wyników przechodzimy na analizę wyborców aktywnych (spadek z 19,2 proc. do 15 proc.). ©℗