Komisja edukacji opóźniła prace nad projektem wdrażającym Sportowe talenty do połowy września.

12 września w Sejmie odbędzie się wysłuchanie publiczne dotyczące ustawy, która ma chronić młodzież przed dostępem do pornografii. W czwartek zdecydowali o tym posłowie sejmowej komisji cyfryzacji. Ich zdaniem ustawa budzi tyle kontrowersji, że powinna zostać przedyskutowana ze stroną społeczną. Jednym z najpoważniejszych zarzutów było to, że razem z ograniczeniami dostępu do nieodpowiednich treści dla małoletnich rząd chciał wprowadzić zmiany w kilku innych ustawach. Między innymi stworzyć bazę danych zdrowotnych o polskich uczniach, którą zarządzałoby Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Resort chciałby gromadzić w niej rok urodzenia, PESEL, płeć, masę ciała, dane o gminie, w której mieszka dziecko, i szkole, do której chodzi, a także wynikach testów sprawnościowych przeprowadzanych na lekcjach wychowania fizycznego. Baza miałaby stać się punktem wyjścia dla programów, które mają na celu m.in. walkę z otyłością. Udostępniano by ją (w formie zanonimizowanej) również klubom sportowym, które mogłyby wyszukiwać w niej dzieci o wyróżniających się wynikach. O sprawie pisaliśmy w DGP w ubiegłym tygodniu.

Zdaniem ekspertów w dziedzinie danych osobowych uczniów, nawet bez widocznego numeru PESEL, bez problemu będzie można rozpoznać, zwłaszcza w małych gminach. Dlatego Patrycja Żarska-Cynk ze specjalizującej się w dostosowaniu do wymogów RODO firmy LexDigital przekonuje, że organizacje sportowe nie powinny mieć dostępu do systemu.

– Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby to szkoła mogła przekazywać rodzicom listę lokalnych organizacji, w których można rozwijać sportowy talent uczniów – twierdzi.

A to nie koniec kontrowersji. – Powstanie niezwykle wartościowa baza populacyjna. Pojawia się naturalne pytanie o wykorzystanie danych osobowych dla innych celów niż wynikające z projektowanej ustawy. W przyszłości nie można wykluczyć wprowadzenia nowych ustawowych celów przetwarzania danych z tej ewidencji – mówi prof. Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN. Chodzi np. o cele poboru do wojska.

Marcin Stryszko, konsultant ds. ochrony danych osobowych w firmie iSecure, przekonuje, że z korzyścią dla obu projektów byłoby procedowanie ich osobno, co pozwoliłoby zagwarantować ich pełną zgodność z prawem.

Rozdzielenie ustaw wydaje się nieuniknione. Dzień po głosowaniu wniosku o zorganizowanie wysłuchania publicznego grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła kolejny projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie. Przepisy są niemal identyczne (różnicą jest brak możliwości odliczenia kosztów dostosowania się do ustawy przez dostawców internetu od podstawy opodatkowania). Nie ma w nich jednak suplementu w postaci wprowadzenia Sportowych talentów. Posłowie nie uzupełnili też o te przepisy żadnej innej ustawy procedowanej w Sejmie. Jeśli Sejm przyjmie projekt o ochronie małoletnich w tym właśnie kształcie, wysłuchanie straci sens.

Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, który nazwał jego zwołanie dwa tygodnie po tym terminie „złośliwym działaniem, którego celem jest wyłącznie realizacja interesów wielkich koncernów” (wdrożeniu ustawy sprzeciwiały się telekomy), chce, by ustawa chroniąca przed pornografią weszła w życie przed 1 września. Jesienią czwartoklasiści mają dostać na własność laptopy i ochrona małoletnich ma być uzupełnieniem programu. ©℗