NIK stwierdził, że minister Czarnek nielegalnie przyznał 6 mln złotych w programie nazwanym przez media "willa plus". Analiza Najwyższej Izby Kontroli ujawniła istotne nieprawidłowości dotyczące udzielania dotacji oraz naruszenie zasady przejrzystości finansów publicznych – podaje TVN 24.

Podczas przygotowywania corocznej "Analizy wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej" Najwyższa Izba Kontroli (NIK) dokładnie przeanalizowała programy grantowe ministra edukacji Przemysława Czarnka i stwierdziła "istotne nieprawidłowości dotyczące udzielania dotacji" oraz "naruszenie zasady przejrzystości finansów publicznych".

Minister Czarnek przyznał 84,9 mln zł dotacji fundacjom i organizacjom, których wnioski "nie zostały zarekomendowane przez Zespoły doradcze". Z kolei 6 mln zł dofinansowań według NIK zostało przyznane nielegalnie, niezgodnie z warunkami konkursów.

W analizie przedstawionej Sejmowi 7 czerwca Najwyższa Izba Kontroli (NIK) wyraziła negatywną ocenę dotyczącą kierunków zmian w systemie finansów publicznych. Kolegium Izby nie wyraziło także pozytywnej opinii dotyczącej wykonania budżetu państwa przez rząd, stwierdziło, że prowadzi on gospodarkę państwa "w znacznej części poza budżetem państwa i z pominięciem rygorów właściwych dla tego budżetu". Natomiast "ustawa budżetowa (...) przestaje pełnić funkcję podstawowego aktu zarządzania finansami państwa" - podaje TVN 24.

Źródło: TVN 24

Ministerstwo Edukacji i Nauki odpiera zarzuty.

"W dokumencie Najwyższej Izby Kontroli NIE MA: 1. zarzutu nielegalności, 2. wskazanej niezgodności z prawem, 3. naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Wzywam TVN24 do natychmiastowego sprostowania i zaprzestania powielania nieprawdziwych informacji" – napisała rzecznik Ministerstwa Edukacji i Nauki Adrianna Całus-Polak w poniedziałek na Twitterze, odnosząc się do publikacji TVN24.

"Kontrola NIK stwierdziła, że realizacja programów odbyła się zgodnie z prawem. Wykazano nieprawidłowości zauważone przez MEiN jeszcze przed kontrolą. Wszystkie zostały wyjaśnione, a zalecenia wdrożone. Określenie nielegalne jest w tym przypadku nadużyciem" – napisała rzecznik w kolejnym tweecie.

Do analizy NIK odniosły się też w poniedziałek posłanki opozycji podczas konferencji w Sejmie.

Zdaniem posłanki Lewicy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, głównym celem ministra Przemysława Czarnka "jest napełnianie kasy swoim kolegom z partii i parafii".

"Zamiast przeznaczać pieniądze na ciepły posiłek w szkole, na poprawę funkcjonowania szkół – on woli rozdawać pieniądze swoim partyjnym kolegom" – mówiła. "Nie jest to już tylko opinia opozycji, nie jest to już tylko opinia Lewicy, to stwierdzony fakt przez Najwyższą Izbę Kontroli, która przedłożyła Sejmowi swoje stanowisko i opinie na temat wydatkowania środków publicznych przez ministra Przemysława Czarnka" – podkreśliła podczas konferencji w Sejmie.

Powołując się na dokument z NIK, Dziemianowicz-Bąk mówiła, że minister przeznaczył 6 mln zł na działalność organizacji i instytucji, które nie mają nic wspólnego z oświatą, w tym na fundacje związane z politykami PiS.

Posłanka poinformowała, że Lewica złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra Przemysława Czarnka, polegającego na nadużyciu swoich uprawnień, przekroczeniu obowiązków i wykorzystaniu swojej funkcji, aby w swoich celach wydatkować publiczne pieniądze.

W ocenie posłanki KO Krystyny Szumilas minister Czarnek "wydał te pieniądze nie po to, żeby polepszyć edukacje, żeby polepszyć warunki nauki dzieci i młodzieży w polskich szkołach". "Wydał te pieniądze po to, żeby napchać kieszenie polityków PiS-u i organizacji związanych z politykami PiS-u. To były programy, które przede wszystkim to miały na celu" – stwierdziła na konferencji w Sejmie.

Powołując się na raport NIK posłanka KO Katarzyna Lubnauer podkreślała, że Izba ocenia działania MEiN jako "nielegalne" i zarzuca resortowi nierzetelność, konflikt interesów, a środki były przeznaczane na organizacje, które nie miały nic wspólnego z edukacją.

Szumilas apelowała do Czarnka, aby oddał pieniądze, które wydał na ekspertów, a których ekspertyz nie wziął pod uwagę przy rozstrzyganiu konkursów.

Jak czytamy na portalu TVN24, NIK po analizie programów grantowych MEiN, stwierdziła "istotne nieprawidłowości dotyczące udzielania dotacji" i "naruszenie zasady przejrzystości finansów publicznych". "Podliczyła np. że minister Czarnek przyznał 84,9 mln zł dotacji – czyli blisko połowę wszystkich środków – fundacjom i organizacjom, których wnioski +nie zostały zarekomendowane przez zespoły doradcze+. Czyli mimo negatywnych ocen ekspertów powołanych przez MEiN, podmioty te były na tyle bliskie i drogie ministrowi (lub innym politykom obozu rządzącego), że dostały niemałe pieniądze" – napisali dziennikarze TVN24. "A 6 mln zł dofinansowań – jak stwierdzili kontrolerzy Izby – minister wypłacił zwyczajnie nielegalnie, niezgodnie z warunkami konkursów, które sam wcześniej określił – będąc doktorem habilitowanym prawa i mając do dyspozycji całe zaplecze eksperckie resortu" – dodali. (PAP)