Wyższe wynagrodzenie dla szefa nadzoru wprowadzono pół roku przed końcem kadencji Jacka Jastrzębskiego.

Od maja obowiązują nowe zasady wynagradzania szefów Komisji Nadzoru Finansowego. Informacje o publikacji regulującego tę sprawę rozporządzenia premiera wzbudziły kontrowersje. Powód? Skok płacy dla szefów KNF.

Przewodniczący dotychczas mógł liczyć na ok. 34 tys. zł miesięcznie. Teraz jego płaca to ponad 82 tys. zł. Jego zastępców dotyczy podwyżka z 31 tys. do prawie 70 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzi nagroda, która – zgodnie z rozporządzeniem – „stanowi 120 proc. przysługującego im wynagrodzenia miesięcznego”.

Podwyżka ma miejsce pół roku przed końcem kadencji obecnego szefa KNF Jacka Jastrzębskiego.

– Komisja Nadzoru Finansowego odpowiada za stabilność i bezpieczeństwo polskiego sektora finansowego, którego w 2022 r. łączna suma aktywów wynosiła ok. 3,7 bln zł – podkreśla Jacek Barszczewski, rzecznik KNF. – Decyzje podejmowane przez przewodniczącego KNF oraz jego zastępców, jako kierujących pracami urzędu i KNF, wymagają specjalistycznej wiedzy i ogromnego doświadczenia z uwagi na bardzo wysoki poziom skomplikowania procesów zachodzących na tym rynku oraz konsekwentnie zwiększany zakres właściwości urzędu i komisji. Decyzje te są obciążone olbrzymią odpowiedzialnością osobistą – dodaje.

Do instytucji nadzorowanych przez KNF należą banki, ubezpieczyciele, fundusze inwestycyjne czy emerytalne, ale też spółki giełdowe, a od początku przyszłego roku również firmy pożyczkowe.

Jak wygląda wynagrodzenie szefa nadzoru na tle innych instytucji „sieci bezpieczeństwa finansowego”? Przewodniczący KNF już wcześniej zarabiał więcej od ministra finansów. Teraz może wyprzedzać prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. „Zgodnie z regulaminem wynagradzania członków zarządu BFG, miesięczne wynagrodzenie prezesa zarządu BFG wynosi 48 200 zł brutto” – informuje biuro prasowe instytucji odpowiedzialnej za bezpieczeństwo depozytów w bankach. Podana kwota dotyczy wynagrodzenia podstawowego. Najwięcej zarabia prezes NBP. Ubiegłoroczne wynagrodzenie Adama Glapińskiego wyniosło 1,3 mln zł.

– Przewodniczący KNF w lutym będzie wchodził w drugi próg podatkowy. Zarobi tyle, ile ponad 95 proc. Polaków nie zarabia w ciągu całego roku. Takie wynagrodzenie w sferze publicznej jest nieuprawnione – mówi Izabela Leszczyna, posłanka Platformy Obywatelskiej, była wiceminister finansów.

Krytykuje rozwiązanie systemowe, ale ma zastrzeżenia również do obecnego szefa KNF. Dotyczą one niewystarczających, jej zdaniem, ostrzeżeń przed inwestowaniem przez banki w obligacje skarbowe, co w okresie wysokiej inflacji i podwyżek stóp procentowych skutkuje przeceną papierów i zmniejszeniem kapitałów. Wymienia też brak upowszechnienia hipotek na stałą stopę, których oprocentowanie nie szłoby w górę tak szybko w okresie zaostrzania polityki pieniężnej, oraz łagodne nastawienie wobec sektora SKOK, który w przeszłości miał problemy ze spełnianiem wymogów kapitałowych.

– To ruch w pożądanym kierunku, eliminujący w istotnym stopniu nierównowagę w wynagradzeniu kluczowych aktorów na rynku finansowym. Ta nierównowaga na niekorzyść KNF mogłaby się przyczynić do szybkiej erozji kompetencji nadzoru. Wprowadzoną zmianę odbieram zatem jako próbę utrzymania poziomu profesjonalizmu KNF – komentuje z kolei Piotr Sadownik, partner w kancelarii Gide Tokarczuk Grześkowiak Sadownik oraz szef rady nadzorczej Banku Ochrony Środowiska.

Michał Gajewski, prezes Santander Bank Polska, który – jak wynika z publicznie dostępnych danych – był w ubiegłym roku najlepiej wynagradzanym polskim finansistą, zarobił niemal 6,1 mln zł. Czterech prezesów banków miało zarobki w przedziale 4–5 mln zł. Zgodnie z regulacjami dotyczącymi zarobków menedżerów instytucji finansowych dużą ich część mogą stanowić bonusy, których wypłata jest rozkładana na wiele lat. Chodzi o to, by szefowie instytucji nadzorowanych nie podejmowali nadmiernego ryzyka, kierując się własnym interesem.

– Mówienie, że w sektorze prywatnym prezesi banków zarabiają dużo więcej niż przewodniczący KNF, to nieuprawniony argument. Policjanci też zarabiają mniej niż ci, których ścigają – mówi Izabela Leszczyna.

Pojawiały się również zestawienia nowej wysokości zarobków szefa KNF z wynagrodzeniem prezydenta czy premiera.

– Wynagrodzenia kierownictwa KNF były istotnie niższe niż prezesów spółek, w stosunku do których ma zastosowanie ustawa kominowa. Podobnie w przypadku porównania z kierownictwem NBP czy BFG. Teraz ta różnica nieco się zmniejsza, choć nadal istnieje. Niewłaściwe jest porównywanie zarobków przewodniczącego KNF z wynagrodzeniem prezydenta czy premiera. To są zupełnie nieporównywalne sytuacje. Mam wrażenie, że osoby, które posługują się takimi porównaniami, chciałyby wrócić do sytuacji, gdy traktowano KNF w sposób paternalistyczny z perspektywy tzw. biednego urzędu. Mam nadzieję, że to już jednak zamierzchła przeszłość – uważa Piotr Sadownik. ©℗