Mimo coraz gorszej sytuacji w okolicach Bachmutu władze ukraińskie wyrażają przekonanie, że za rok będą mogły świętować zwycięstwo nad Rosją.

Przepraszam, gdzie jest droga do Moskwy? – powiedział po polsku minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow zapytany o wrażenia po wyjściu z włazu polskiego leoparda. Pierwsze cztery czołgi produkcji niemieckiej trafiły z Polski nad Dniepr w rocznicę rosyjskiej inwazji. W ich przekazaniu wziął udział premier Mateusz Morawiecki. To już dziewiąta od 24 lutego 2022 r. wizyta polskiej delegacji z szefem państwa albo rządu na czele.
– Będziemy wspierać Ukrainę aż do pozytywnego zakończenia tej wojny, aż do zwycięstwa nad Rosją – zapewniał Morawiecki. Polska w styczniu zainicjowała powołanie międzynarodowej koalicji na rzecz wysłania Ukraińcom czołgów zachodniej produkcji. Wcześniej przekazaliśmy ok. 200 czołgów poradzieckich. Ukraińscy czołgiści szkolą się już na polskich poligonach, a Morawiecki zapowiedział w Kijowie, że wkrótce nad Dniepr trafi kolejne 60 czołgów PT-91 Twardy. Premier dodał też, że Warszawa jest gotowa do przeszkolenia ukraińskich pilotów z obsługi samolotów F-16, ale zastrzegł, że najpierw potrzebne jest międzynarodowe porozumienie. – Dla nas to trudna sprawa, bo sami czekamy na samoloty. Ale jeśli wśród państw NATO powstanie szeroka koalicja lotnicza, oczywiście się do niej włączymy – dodawał prezydent Andrzej Duda w ubiegłotygodniowej rozmowie z agencją Ukrinform. Z kolei Wołodymyr Zełenski ogłosił, że Ukraina poza Polską prowadzi rozmowy w sprawie szkoleń pilotów z trzema innymi państwami.
Ukraiński prezydent 24 lutego, w rocznicę rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Zełenski zapewnił, że pokonanie Rosji jeszcze w tym roku jest możliwe. – Jeśli wszyscy nasi partnerzy, zjednoczeni w imię naszego zwycięstwa, dostrzymają słowa i terminów, i nie będzie to zwykłe bla-bla-bla, to wierzę w to – oświadczył. – Mamy wszystko, co trzeba: motywację, pewność siebie, przyjaciół, dyplomację, was (media – red.). Zjednoczyliśmy wszystkie siły przeciw tej nawale – dodał. Odpowiedział też na pytanie, kto go najbardziej rozczarował. – Wszyscy ci, którzy wyjechali 24 lutego z Kijowa, z miast i wsi, a powinni kierować państwem albo je chronić, bić się o nie – mówił. Na konferencję nie dopuszczono części mediów krytycznych wobec władz, a gdy dziennikarka opozycyjnego, wiązanego z eksprezydentem Petrem Poroszenką 5 Kanału zadała pytanie, czy Zełenski nie żałuje uspokajania rodaków przed inwazją, że „wiosną będą smażyć szaszłyki”, odebrano jej głos, zaś szef państwa zaatakował poprzednika. – Zwyciężymy nawet z takim prezydentem, jaki jest, a z tym, który był, nie zwyciężyliśmy – mówił zirytowany.
Część ekspertów spodziewała się, że w okolicach pierwszej rocznicy rozpoczęcia inwazji Rosjanie mogą zaktywizować swoje działania. Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR Kyryło Budanow mówił w opublikowanej w czwartek rozmowie z „Ukrajinśką prawdą”, że „planowany jest niewielki atak rakietowy”. – 23–24 lutego, mają dwie daty. Ale proszę mi wierzyć, przeżyliśmy już coś takiego ponad 20 razy – mówił. Ostrzał tym razem nie nastąpił, zresztą w ostatnich tygodniach ataki rakietowe na infrastrukturę cywilną Ukrainy są coraz rzadsze i mniej intensywne, co Budanow tłumaczy wyczerpywaniem się rosyjskich zapasów. – (Władimir Putin – red.) wcześniej krzyczał, a teraz po prostu konstatuje: „Potrzebuję czegokolwiek, wyjdźcie chociaż na granice administracyjne obwodów donieckiego i ługańskiego” – przekonywał dyrektor HUR. Droga do tego celu prowadzi przez Bachmut, o który od lipca 2022 r. toczą się zaciekłe walki. Sytuacja Rosjan wokół miasta stopniowo się poprawia. Z ostatnich informacji wynikało, że po zajęciu podbachmuckiego Jahidnego do okrążenia miasta pozostały jedynie 3 km. ©℗