Senackie komisje wysłuchały w poniedziałek opinii organów państwowych i ekspertów na temat nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Krytycznie o przepisach wypowiedzieli się m.in. przedstawiciele SN, NSA i RPO. Noweli broniła KPRM. Na posiedzeniu nie ma przedstawiciela resortu sprawiedliwości.

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o SN 13 stycznia. Według jej autorów ustawa ta ma wypełnić kluczowy kamień milowy dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. Zgodnie z nowelizacją sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. NSA ma przejąć także m.in. kompetencje do rozstrzygania tzw. spraw immunitetowych sędziów wszystkich sądów. Nowela przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, którymi też miałby częściowo zajmować się NSA.

Nad nowelizacją w poniedziałek pracują wspólnie senackie komisje: praw człowieka, praworządności i petycji oraz ustawodawcza. Większość senacka ma złożyć pakiet 14 poprawek, które m.in. do rozpatrywania spraw dyscyplinarnych sędziów uprawnią Izbę Karną SN. Około godz. 15 komisje po wysłuchaniu opinii przeszły do dyskusji pomiędzy senatorami - członkami komisji.

Prezes NSA Jacek Chlebny ocenił podczas posiedzenia komisji, że nowelizacja narusza odrębność sądownictwa administracyjnego od powszechnego. Jak zaznaczył, "jest rzeczą oczywistą", że sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych nie mieszczą się w zakresie właściwości NSA. "To tak, jakbyśmy sprawy dyscyplinarne adwokatów powierzyli radcom prawnym, albo odpowiedzialność dyscyplinarną studenta Uniwersytetu Łódzkiego powierzyli Uniwersytetowi Warszawskiemu" - zauważył.

Zmiany krytykowała też przewodnicząca Krajowej rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka, która już wcześniej zapowiadała, że Rada zaskarży tę nowelizację do TK.

Do krytycznych głosów dołączyła I prezes SN Małgorzata Manowska. "Podtrzymuję wszelkie zastrzeżenia, zarówno wątpliwości konstytucyjne, jak i ustrojowe. Ustawa ta narusza procedury powoływania sędziów wyrażone w konstytucji, może naruszać zasadę nieusuwalności sędziów i w praktyce prowadzić do utworzenia kategorii sędziów niesprawujących wymiaru sprawiedliwości" - mówiła Manowska.

Według Janusza Roszkiewicza z Biura RPO, "jeśli w jakimś sądzie na drugim końcu Polski strona złoży wniosek o przeprowadzenie testu niezawisłości sędziego, to ten sąd musi wysłać akta do NSA". "Do NSA będą spływały setki akt postępowań, które po rozpoznaniu sprawy będzie odsyłał z powrotem. To wydłuży postępowania o miesiące" - podkreślił.

Krytyczną opinię o nowelizacji sformułowało także senackie biuro legislacyjne. "Ustawa, podobnie zresztą jak to było podnoszone w odniesieniu do noweli czerwcowej (poprzedniej nowelizacji przepisów o SN z czerwca ub.r. - PAP), wywołuje zasadnicze wątpliwości tak co do doboru materii będącej przedmiotem regulacji, jak i co do adekwatności zaproponowanych rozwiązań w kontekście problemów, którym mają przeciwdziałać" - głosi konkluzja opinii biura.

Na krytykę odpowiadali przedstawiciele KPRM. "Głównym celem ustawy jest wypełnienie +kamienia milowego+ dotyczącego wymiaru sprawiedliwości i odblokowanie środków z KPO" - przypomniała w odpowiedzi podsekretarz stanu w KPRM Karolina Rudzińska. Jak zaznaczyła, pytania o konstytucyjność rozwiązania polegającego na przekazaniu spraw dyscyplinarnych sędziów do NSA "wydają się zrozumiałe". Ale - podkreśliła - "KPRM dysponuje kilkoma opiniami prawnymi, z których wynika, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego sądom administracyjnym można powierzyć inne sprawy nie polegające na kontroli administracji przy spełnieniu określonych warunków". "I te warunki w tym przypadku zostały spełnione" - mówiła Rudzińska.

Odnosząc się do krytyki przedstawiciela RPO, zaznaczyła, że NSA co do zasady testami niezawisłości będzie zajmował się w drugiej instancji, a obecnie akta spraw również są przewożone do Warszawy, tylko do SN, a nie NSA.

Wicemarszałek Bogdan Borusewicz (KO) zapytał o opinię resortu sprawiedliwości. Przewodniczący komisji ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski (Koło Senatorów Niezależnych) odparł, że "zgodnie z procedurą kierowaliśmy zaproszenie do MS, ale przedstawiciela tego resortu nie ma, ani nie skorzystał on z możliwości przedstawienia pisemnej opinii". "Dotychczas wszystkie opinie oprócz przedstawicielki KPRM były negatywne. Czy minister sprawiedliwości też ma opinię negatywną? Będę o to pytał na posiedzeniu plenarnym (Senatu). To dziwna sytuacja, że nie ma MS, aby zająć stanowisko" - zaznaczył Borusewicz.

Praca nad nowelizacją ustawy o SN to jedyne zagadnienie, jakiemu poświęcone jest najbliższe posiedzenie Senatu zaplanowane na wtorek na godz. 15. (PAP)

autorzy: Marcin Jabłoński, Mateusz Mikowski

mja/ mm/ par/