O konstytucyjności przepisów w Polsce decyduje Trybunał Konstytucyjny, a nie Sąd Najwyższy - powiedział w niedzielę rzecznik rządu Piotr Müller odnosząc się do krytycznej opinii rzecznika SN dotyczącej nowelizacji ustawy o tym sądzie.

Chodzi o wypowiedź rzecznika SN Aleksandra Stępkowskiego dla Polskiej Agencji Prasowej, który powiedział m.in. że "uchwalona ustawa jest na wielu poziomach niezgodna z konstytucją". Chodzi o uchwaloną w piątek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która według autorów ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Nowela trafi teraz do prac w Senacie.

Do słów Stępkowskiego odniósł się w rozmowie w Polsat News rzecznik rządu. Podkreślił, że jest to ustawa polskiego parlamentu, a nie Komisji Europejskiej. "W związku z tym zgadzam się z panem sędzią, że to polskie ustawodawstwo ma regulować kwestię wymiaru sprawiedliwość i waśnie polskie ustawodawstwo to reguluje tą ustawą" - mówił Müller.

Dopytywany jakie znaczenie ma dla rządu opinia rzecznika SN w tej sprawie, odparł: "Nie znaczenia w tym sensie, że o konstytucyjności przepisów w Polsce decyduje Trybunał Konstytucyjny, a nie Sąd Najwyższy".

Jego zdaniem po ewentualnym wejściu w życie uchwalonej ustawy nie dojdzie do paraliżu w sądownictwie. "A jeżeliby doszło do jakiejś sytuacji, które będą niewłaściwe to pamiętajmy o tym, że to są regulacje ustawowe. Więc jeżeliby jakieś negatywne działania się pojawiły, które wykraczałyby poza kompetencje wynikające z ustawy, czyli byłyby nadinterpretacją tych przepisów to przepisy zawsze można uściślić" - dodał.

Podobnie wypowiedział się w tej sprawie prezydencki minister Marcin Przydacz, który zwrócił uwagę, że ustawa ta została dopiero uchwalona w Sejmie i będzie nad nią teraz pracował Senat. "W sprawie konstytucyjności zgodnie z konstytucją będzie liczyło się stanowisko finalnie TK. Każda z tych wygłaszanych opinii to tylko nasza opinia na temat tej ustawy. Pan prezydent odniesie się do ustawy w momencie, w którym trafi na jego biurko. (...) Czekamy na finalną treść ustawy" - mówił.

Według uchwalonej w piątek nowelizacji sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Przewidziano też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Nowela uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".

Podczas procedowania ustawy w Sejmie krytyczne opinie i stanowiska do projektu przedstawiły m.in. Sąd Najwyższy, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego i Krajowa Rada Sądownictwa, wskazując na niekonstytucyjny charakter niektórych rozwiązań.

W wywiadzie dla PAP, rzecznik SN powiedział, że uchwalona ustawa "narusza konstytucyjną zasadę ochrony tożsamości konstytucyjnej w procesie integracji europejskiej, która wyraźnie wskazuje organizację wymiaru sprawiedliwości jako sferę, w której Rzeczpospolita nie przekazała żadnych kompetencji Unii Europejskiej.

Jego zdaniem, możliwość kształtowania treści tej ustawy przez Sejm RP została de facto sprowadzona do minimum. "Prowadzi to do sytuacji, w której treść ustawy nie jest kształtowana faktycznie przez przedstawicieli narodu, ale przez wąską grupę negocjatorów ze strony rządu i KE, których mandat demokratyczny często może budzić wątpliwości" - podkreślił sędzia Stępkowski.(PAP)

autor: Mateusz Mikowski

mm/ mark/