KPO jest - można powiedzieć - lichwiarskim kredytem; za 107 mld zł, które Polska ma otrzymać z tzw. części subwencyjnej na KPO, Polacy zapłacą 3-5 razy więcej, od 300 do 500 mld zł - ocenił w środę w Studiu PAP minister w KPRM, wiceprzewodniczący Solidarnej Polski Michał Wójcik.

13 grudnia posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym; według autorów, ma on wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy. Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Negatywnie o założeniach projektu wypowiedział się minister sprawiedliwości, szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Minister w KPRM, wiceprzewodniczący SP Michał Wójcik w środę w rozmowie z PAP.PL, pytany o możliwość przyjęcia nowelizacji ustawy o SN w celu odblokowania KPO zaznaczył, że w tej formie ustawa jest niekonstytucyjna. Jak podkreślił, jest to przyczynek do szerokich rozmów na temat samego KPO, które jest "można powiedzieć lichwiarskim kredytem".

"Unia Europejska zgrabnie ukryła wszystko to, co nas obciąża, przyjmując pewną narrację, że to jest subwencja, że to jest coś za darmo. Nie ma nic za darmo w Unii Europejskiej. Unia musi mieć budżet, który się równoważy, więc Unia Europejska gdzieś te pieniądze musi pozyskać. Gdzie? Z podatków i z wyższej składki" - zaznaczył minister.

Jak ocenił, za 107 mld zł, które Polska ma otrzymać z tzw. "części subwencyjnej" na KPO, "my jako Polacy zapłacimy 3-5 razy więcej, od 300 do 500 mld zł". Zaznaczył, że Polacy płacą już dziś, choćby w podatku od plastiku. To, dodał Wójcik, 3 mld 200 mln zł rocznie. "Za chwilę do tego dojdzie 25 proc. od wpływu z podatku ETS. Trzecie źródło, to podwyższona składka do UE. To są bardzo duże pieniądze" - powiedział Wójcik.

Podkreślił, że tzw. "kamienie milowe”, które Polska musi spełnić, aby otrzymać pieniądze na KPO, zawierają również inne podatki, w tym np. od samochodów z silnikami spalinowymi. "To obciąży każdego obywatela" - zaznaczył Wójcik.

Dwa dni po złożeniu w Sejmie projektu noweli ustawy o SN prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. Zaapelował jednocześnie o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem.

Negatywnie o założeniach projektu wypowiedział się też minister sprawiedliwość Zbigniew Ziobro. Poinformował, że resort sprawiedliwości i Solidarna Polska nie zaakceptują projektu o SN w przedłożonej przez PiS formie. Jego zdaniem, proponowane przepisy naruszają konstytucję w wielu miejscach i ingerują głęboko w polską suwerenność. Ziobro oświadczył wtedy, że Solidarna Polska oczekuje od premiera spotkania i rozmów o proponowanych przepisach.

Projektem Sejm miał zająć się jeszcze przed świętami, ale został on zdjęty z porządku obrad. Zapowiedziano jego konsultacje i prace nad projektem dwóch zespołów legislacyjnych: prezydenckiego oraz rządowego.

Zgodnie z projektem, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także sposób badania bezstronności sędziego.

KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. Komisja zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

(PAP)

Rozmawiała: Anna Nartowska

Autor: Adrian Kowarzyk

amk/ par/