- Nie twierdzę, że wszyscy muszą być zadowoleni. Ostateczny kształt ustawy o ekonomii społecznej jest kompromisową odpowiedzią na zgłaszane postulaty - mówi Anita Czerwińska, pełnomocnik rządu ds. ekonomii społecznej, wiceminister w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej

Z prezydium klubu i roli rzecznika Prawa i Sprawiedliwości trafiła pani na stanowisko pełnomocnika rządu ds. ekonomii społecznej. Czy ten sektor potrzebuje takiej funkcji?
Urząd funkcjonował już w 2020 r., a poprzednim pełnomocnikiem była Iwona Michałek. Przestała pełnić tę funkcję ze względu na zmiany organizacyjne, jakie zachodziły między resortami rodziny oraz rozwoju. Teraz zostałam powołana, bo istnieje potrzeba wzmocnienia koordynacji wsparcia dla sektora ekonomii społecznej. Uchwalona została ustawa o ekonomii społecznej, będziemy ją teraz wdrażać, a jest to dziedzina rozległa. Obejmuje m.in. politykę społeczną, rynek pracy, osoby z niepełnosprawnościami, fundusze europejskie. Z definicji ekonomia społeczna stawia w centrum zainteresowania człowieka, przyjmując za cel zapobieganie wykluczeniu społecznemu, wyciąganie z bezrobocia, wspieranie osób z niepełnosprawnościami w usamodzielnianiu się, ułatwianie ich zatrudnienia w przedsiębiorstwach społecznych.
To, że ustawa pojawiła się teraz, po latach prac nad nią, jest związane z tym, że taki warunek postawiła nam Bruksela, jeśli chcemy mieć dostęp do unijnych funduszy?
Prace nad ustawą zaczęły się w 2016 r., a sama debata nad ekonomią społeczną trwa od co najmniej 15 lat. Funkcjonuje ona w Polsce jako zjawisko społeczne z udziałem organizacji pozarządowych i w oparciu właśnie o fundusze europejskie. Wypracowany model zyskał teraz ramy ustawy. Nie stworzyliśmy nowego mechanizmu, niczego nie narzucaliśmy. Unormowaliśmy praktykę, która działała od lat, m.in. w ramach funduszy europejskich.
Co w takim razie ustawa da podmiotom ekonomii społecznej, czego nie dawały im projekty unijne, dzięki którym do tej pory powstawały i rozwijały się?
Niezbędne było uporządkowanie i skodyfikowanie dotychczasowych rozwiązań. Ustawa definiuje kluczowe pojęcia, np. przedsiębiorstwa społecznego. O tym, że jest to ważne, przekonała nas pandemia, gdy były potrzebne instrumenty wsparcia dla tego sektora, ale okazało się, że brakuje podstaw prawnych. Poza tym przepisy ustawy przewidują wiele form pomocy skierowanych do podmiotów ekonomii społecznej.
A kluczowe to…
Ułatwienie dostępu do środków Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS), teraz w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Plus. Przedsiębiorstwa społeczne będą także zwolnione z podatku CIT w zakresie działań związanych z reintegracją społeczną i zawodową swoich pracowników. Dzięki zmianom w ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych przedsiębiorstwa społeczne będą mogły skorzystać z dofinansowania z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) na utworzenie stanowiska pracy, zwrot kosztów modernizacji obiektów i pomieszczeń. Kolejna pomoc będzie pochodzić z Funduszu Pracy - na utworzenie stanowiska pracy dla osoby bezrobotnej i okresowe finansowanie jej zatrudnienia. Również Fundusz Solidarnościowy będzie mógł wspierać rozwój ekonomii społecznej, a zmiany dotyczące zamówień publicznych umożliwią zlecanie zadań tylko przedsiębiorstwom społecznym.
Kiedy te instrumenty wsparcia się pojawią?
Potrzeba do tego dziewięciu rozporządzeń. Ustawa o ekonomii społecznej ma okres dwumiesięcznego vacatio legis, więc pracujemy nad tym, by zaczęły obowiązywać w odpowiednim czasie.
Jak rozwiązania te mają działać w praktyce?
Niedawno byłam w Siedlcach, w centrum integracji społecznej prowadzonej przez Caritas. Tam trafiają osoby wykluczone społecznie z różnych powodów, często niezawinionych. Uczą się nowych kompetencji. Absolwentki tego centrum zarządzają obecnie spółdzielnią socjalną, która specjalizuje się w usługach opiekuńczych. Wykonuje je m.in. na zlecenie prezydenta miasta, ale zgłaszają się do niej także osoby prywatne, aby np. zaopiekować się ich rodzicem. CIS stało się więc dla tych kobiet etapem przygotowującym do wejścia na rynek pracy. W Hrubieszowie z kolei powstał punkt gastronomiczny świadczący usługi cateringowe na lokalnym rynku. Jednocześnie odbywa się tam nauka zawodu. Kolejną inicjatywą tego środowiska jest otwarcie cukierniokawiarni. Wszystko to działania oddolne.
Ale nie każda ludzka historia ma szczęśliwe zakończenie, a problem wykluczenia społecznego trudno nazwać marginalnym.
Przy okazji każdej takiej inicjatywy uczestników obowiązuje zasada dobrowolności. Osoby znajdujące się pod opieką służb socjalnych, MOPS-u, GOPS-u, dostają propozycję, by skorzystać z oferty np. centrum integracji społecznej. Dla kogoś może się to okazać momentem przejściowym, ktoś inny zatrzyma się na tym etapie. A jeszcze inni nigdy tam nie trafią.
Kluczowa jest więc informacja i zachęta. Jak to robić?
Będziemy realizować przedsięwzięcia propagujące ekonomię społeczną, zwłaszcza wśród samorządów. Już widzimy zainteresowanie z ich strony tworzeniem takich miejsc, zależnie od potrzeb lokalnych. Powstaną materiały informacyjne dla podmiotów ekonomii społecznej o uzyskiwaniu statusu przedsiębiorstwa społecznego oraz dla urzędów wojewódzkich, bo to one będą się zajmować nadawaniem tego statusu.
Jakie pieniądze pójdą na rozwój ekonomii społecznej?
Na ten budżet składają się pieniądze z programu EFS Plus na lata 2021-2027. To ok. 1,8 mld zł. Poza tym będą to środki PFRON, Funduszu Pracy, Funduszu Solidarnościowego oraz 200 mln zł z Krajowego Planu Odbudowy.
Te ostatnie to na razie dzielenie skóry na niedźwiedziu?
Absolutnie nie!
Co jeśli z powodu sporu o praworządność nie dostaniemy pieniędzy z KPO?
Nie wyobrażam sobie, by te pieniądze miały nie trafić na tak szczytny i ważny cel. Kiedy KPO ruszy, to zakładamy, że będziemy przyznawać dotacje podmiotom ekonomii społecznej w latach 2023 i 2024 w ramach programu dotacyjnego, resortowego.
Ustawy nie ominęła krytyka. Między innymi tego, że zabrakło szerokiej dyskusji nad projektem, a jej ostateczny kształt jest wyrazem arogancji władzy.
Nie twierdzę, że wszyscy muszą być zadowoleni, ale wszyscy zostali zaproszeni do konsultacji. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w Polsce jest ok. 100 tys. organizacji pozarządowych, więc trudno jest każdego imiennie zapraszać. Środowisko ekonomii społecznej składa się z podmiotów działających w różnych formach prawnych (są to m.in. fundacje, stowarzyszenia, spółdzielnie socjalne, spółdzielnie pracy, podmioty kościelne). Ostateczny kształt projektu ustawy jest kompromisową odpowiedzią na zgłaszane postulaty.
Mamy Krajowy Komitet Rozwoju Ekonomii Społecznej i jego regionalne odpowiedniki w każdym województwie. W tych gremiach trwały debaty. Były konsultacje publiczne w 2021 r., projekt prezentowaliśmy wielokrotnie, w różnych formułach. Było ponad 20 spotkań, w tym debata we współpracy z Uniwersytetem Warszawskim oraz cykl warsztatów. Projekt został zawieszony na naszej stronie z prośbą o uwagi. Wpłynęło ich ok. 800. Do każdej resort się odniósł.
Ile z tych uwag znalazło swoje odbicie w ostatecznym kształcie ustawy?
Trzeba pamiętać, że uwagi często się wykluczały. Od fundamentu, czy ustawa jest potrzebna, po szczegółowe rozwiązania, jak nowe zadania wojewodów. Ale uznaję to za atut, który pokazuje, że każdy z podmiotów wypowiadających się ma swoje doświadczenie i chciał się nim podzielić. Zaproponowaliśmy wspomniany kompromis, inaczej dyskusja ciągnęłaby się miesiącami.
Jeden z zarzutów brzmi: dlaczego to wojewoda ma nadawać status i go odbierać? Czy to nie przejaw centralizacji władzy?
Ten wątek był dyskutowany w Sejmie. Rola wojewody jest wyłącznie administracyjna. Nadaje on i odbiera status przedsiębiorstwa społecznego, kontroluje, przyjmuje sprawozdania. Przecież chodzi o wydatkowanie środków publicznych. Zarzut, że wojewoda nie ma doświadczenia w tym zakresie, jest nieuprawniony. W jego kompetencji jest już obecnie m.in. nadawanie statusu centrów integracji społecznej. Natomiast koordynacja wdrażania funduszy leży już w gestii samorządów regionalnych.
Co się tyczy samego katalogu podmiotów ekonomii społecznej, są obawy, że nie uwzględnia różnorodnych form świadczonej dziś pomocy i jest zbyt wąski. Czy będzie zmieniany?
Katalog podmiotów ekonomii społecznej wynika z dotychczasowej praktyki i nie został zawężony. Status przedsiębiorstwa społecznego będą mogły uzyskać: spółdzielnie socjalne, organizacje pozarządowe, spółdzielnie pracy, spółdzielnie inwalidów i niewidomych, podmioty prowadzące centra i kluby integracji społecznej, warsztaty terapii zajęciowej oraz zakłady aktywności zawodowej. Czy to wąskie potraktowanie podmiotów ekonomii społecznej? Moim zdaniem - wprost przeciwnie.
Jesteśmy otwarci na ewaluację rozwiązań ustawowych, sprawdzenie, jak działają, i wypracowanie z sektorem ewentualnych niezbędnych zmian.
A co z grupami obywateli? Nie są uwzględnione w katalogu.
Jeśli założą np. stowarzyszenie i uzyskają podmiotowość prawną - trafią do niego. ©℗
Rozmawiały Paulina Nowosielska, Michalina Topolewska