Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku, który skazał Marcina P. na 15 lat więzienia. Obniżył natomiast karę więzienia dla Katarzyny P. o rok - do 11 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Gdańsku ogłosił prawomocny wyrok ws. twórców Amber Gold, obniżając karę więzienia do 11,5 roku dla Katarzyny P. i utrzymując karę 15 lat więzienia dla Marcina P. którą w 2019 r. wydał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Z aresztu, na odczytanie wyroku, nie został doprowadzony Marcin P. Nie stawiła się również oskarżona Katarzyna P.

W uzasadnieniu wyroku Sędzia SA Jerzy Sałata wskazał, że Sąd Okręgowy dokonał prawidłowych ustaleń.

"Sąd odwoławczy stwierdził, że ustalenie winy obojga oskarżonych co do czynów im przypisanych zaskarżonych w wyroku jest prawidłowy, trafny i z tego punktu widzenia apelacja obrońców, którzy domagali się uniewinnienia, okazały się niezasadne" - wskazywał sędzia.

Podkreślał, że w ramach działalności Amber Gold doszło do wykorzystania powierzonych spółce środków finansowych na cele niezgodne z postanowieniami umów zawieranych z klientami. Zaznaczył, że doszło do wprowadzenia klientów w błąd w związku z rzeczywistym dysponowaniem środków przy jednoczesnym braków towarów. "Nie nabywano złota. Amber Gold nie prowadziła obrotu metalami szlachetnymi" - podkreślał sędzia.

Prokurator przed SA domagał się 15 lat pozbawienia wolności dla Katarzyny P. oraz 25 lat więzienia dla Marcina P. Obrońcy oskarżonych domagali się uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Marcin P. przebywa w areszcie tymczasowym od sierpnia 2012 r. To oznacza, że za 5 lat przestanie odbywać karę pozbawienia wolności. Jednakże, może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie.

Katarzyna P. została aresztowana w kwietniu 2013 r. W październiku 2021 r. sąd uchylił jej areszt i zastosował wobec niej wolnościowe środki zapobiegawcze. Katarzyna P. jest pod dozorem policji (trzy razy w tygodniu musi zgłaszać się na komisariat i nie może opuszczać miejsca pobytu), nie może kontaktować się ze współoskarżonym i świadkami, ma zakaz opuszczania kraju, została też pozbawiona paszportu.

Sędzia SA Jerzy Sałata w trackie uzasadniania wyroku wskazał, że sąd skrócił wyrok Katarzynie P. mając na uwadze jej sytuację osobistą. "Sąd kierował się zasadą humanizmu" - podkreślał sędzia.

Dodał, że obrońca Katarzyny P. próbowała dowieść, że oskarżona była szarym pracownikiem Amber Gold. Zdaniem sądu, Katarzyna P. wiedziała o przestępczej działalności spółki.

"Oskarżona zajmowała się działami produktów inwestycyjnych, marketingu, prowadziła nadzór (...). Codziennie otrzymywała raporty, listy wpłat i wypłat. Musiała znać skalę działalności przedsiębiorstwa" - podkreślał sędzia Sałata.

W uzasadnieniu sędzia dodał, że oskarżona "z funduszu czerpała pełnymi garściami".

Prokurator z Prokuratury Okręgowej w Łodzi Tomasz Janicki tłumaczył, że po ogłoszeniu wyroku oskarżona powinna wrócić do zakładu karnego. Żeby go opuścić przed terminem, "będzie musiała złożyć wniosek do sądu o zastosowanie warunkowego zwolnienia" - tłumaczył.

Dodał również, że poniedziałkowy wyrok Sądu Apelacyjnego jest "sukcesem polskiego wymiaru sprawiedliwości".

Według niego sukcesem jest to, że udało się przeprowadzić śledztwo w dość krótkim terminie, uwzględniając liczbę osób pokrzywdzonych i liczbę dowodów, jakie trzeba było zgromadzić na potwierdzenie popełnienia przez oskarżonych czynów, które zostały finalnie sformułowane w zarzutach aktu oskarżenia" - podkreślał prokurator. Dodał, że sąd pierwszej instancji procedował tylko przez trzy lata od momentu skierowania aktu oskarżenia.

Według prokuratury, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczy także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r. a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.

Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele - m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.

Wyrok wydany przez Sąd Apelacyjny jest prawomocny.(PAP)

autor: Piotr Mirowicz