Były prezydent Olsztyna Czesław Małkowski jest już ostatecznie uniewinniony od zarzutu zgwałcenia urzędniczki. W piątek Sąd Najwyższy oddalił kasacje prokuratury i oskarżycielki od wyroku olsztyńskiego sądu uniewinniającego Małkowskiego. Sprawa trwała przez 14 lat.
W kasacjach prokuratura i pełnomocnik oskarżycielki wskazywali na uchybienia procesowe, do jakich - ich zdaniem - doszło w tej sprawie, m.in. w związku z jedną z biegłych. Kobieta ta, występując na jednym z etapów długotrwałej sprawy jako biegła, na innym została przesłuchana jako świadek, a materiały te zaliczono do dowodów w postępowaniu, co jest niedopuszczalne. Autorzy kasacji zwracali także uwagę m.in. na nierozpoznanie przez sąd II instancji "istoty" jednego z wątków apelacji prokuratury.
"Sąd wydając wyrok uniewinniający oparł się przede wszystkim na własnym przekonaniu, analizie zeznań wielu świadków, logowaniach telefonów, a nie opiniach biegłych" - mówił przed SN odnosząc się do argumentów kasacji obrońca Małkowskiego mec. Marek Gawryluk. Jak dodał, biegli mają pomóc sądowi w zrozumieniu sprawy, a nie wyręczać w wyrokowaniu.
Sąd Najwyższy oddalając kasacje w uzasadnieniu postanowienia przyznał, że argumenty prokuratury i pełnomocnika oskarżycielki "od strony formalnej były zasadne". "Ale, aby zarzut kasacji był skuteczny i skutkował uchyleniem wyroku, uchybienie musi mieć istotny wpływ na treść wyroku. (...) Nie jest celem postępowania formalizm procesowy i zbędne przedłużanie sprawy" - mówił uzasadniając orzeczenie SN sędzia Marek Motuk.
Jak wskazał sędzia, SN w tej sprawie nie ma natomiast "wysokiego stopnia prawdopodobieństwa", że kolejny wyrok sądu po ewentualnym uchyleniu przez SN, byłby inny niż uniewinnienie. "Analiza całokształtu materiału dowodowego bardzo szeroko i wnikliwie ocenionego przez sąd I instancji na 400 stronach uzasadnienia, a także przez sąd II instancji, poza jednym z aspektów wskazanych w kasacji (...), w wysokim stopniu uprawdopodabnia, że w tej sprawie inny wyrok zapaść nie może" - mówił sędzia.
"Można przypuszczać, że wyrok zapadłby ten sam, natomiast sąd odwoławczy ewentualnie w sposób bardziej prawidłowy sporządziłby uzasadnienie wyroku. Taki sposób procedowania nie jest zrozumiały w społeczeństwie i jest przedmiotem licznych zarzutów. Sprawa trwa 14 lat i teraz można dodawać jeszcze rok, czy dwa lata, a wyrok zostaje uniewinniający" - dodał sędzia Motuk.
Czesław Jerzy Małkowski od 2008 roku był oskarżany o gwałt na ciężarnej urzędniczce. W pierwszym procesie, który toczył się przed sądem w Ostródzie, został skazany na pięć lat więzienia. Wyrok 5 lat więzienia uchylił Sąd Okręgowy w Elblągu. Kolejny proces Małkowskiego toczył się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Ten sąd w grudniu 2018 r. Małkowskiego uniewinnił. Ten uniewinniający wyrok utrzymał w grudniu 2019 r. w mocy Sąd Okręgowy w Olsztynie i od tego wyroku wniesiono kasacje oddalone w piątek.
"Przez ten czas przeżyłem gehennę" - powiedział Małkowski przed SN wnosząc w piątek o ostateczne zakończenie tej sprawy.
Proces przed sądami powszechnymi toczył się z wyłączeniem jawności. "Padłem ofiarą spisku i pomówień" - mówił Małkowski w grudniu 2019 r. po prawomocnym uniewinnieniu i wskazywał, że za tym spiskiem stał nieżyjący dziś przedsiębiorca, któremu Małkowski jako prezydent Olsztyna nakazał rozebrać zbudowany w atrakcyjnej lokalizacji pawilon, który był samowolą budowlaną.
Wiosną 2020 r. do Sądu Okręgowego w Olsztynie wpłynął wniosek Małkowskiego o odszkodowanie i zadośćuczynienie w wysokości ponad 2,7 mln zł za niesłuszne zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Jak przekazał obrońca prezydenta, w sprawie trwało oczekiwanie na rezultat kasacji.
Po prawomocnym wyroku uniewinniającym Małkowski złożył też doniesienie na kobietę, która oskarżała go o gwałt. Prokuratura umorzyła postępowanie powołując się na brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie przestępstwa. Na tę decyzję wpłynęło zażalenie, a w kwietniu zeszłego roku sąd nakazał prokuraturze dalsze prowadzenie postępowania w tej sprawie.