Mateusz Morawiecki nie powinien przestać być premierem do końca kadencji lub do końca rządów Prawa i Sprawiedliwości - wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM. Na pytanie, czy powinien zostać wcześniej odwołany, ponad połowa (51 proc.) powiedziała, że nie. Za wymianą szefa rządu jest 40 proc. pytanych.

Ciekawie rozkłada się podział głosów, jeśli wziąć pod uwagę preferencje partyjne. 90 proc. wyborców PiS nie chce zmiany premiera, a 7 proc. uznałoby to za słuszny krok. W przeciwieństwie do podobnych politycznych sondaży, w których na ogół jest klarowna linia podziału między opozycją a wyborcami obozu rządowego, w tym przypadku spora część Polaków przeciwnych PiS uważa, że Mateusz Morawiecki nie powinien zostać zmieniony. To 20 proc. wśród wyborców KO i nawet 40 proc. w elektoracie lewicowym. Taki wynik wskazuje, że dla wielu osób jest on „mniejszym złem”. To znaczy, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość ma być przy władzy, to lepiej, by na czele rządu był Morawiecki niż inny polityki.
- Możliwe są dwa wyjaśnienia takiej postawy wyborców bloku senackiego. Po pierwsze, faktycznie pytanie - co jest alternatywą? Część może myśleć, że skoro następcą miałby być Błaszczak czy Kaczyński, to niech rządzi dalej Morawiecki. Reszta może uważać, że najważniejsza jest zmiana obozu rządzącego, a nie premiera, bo ta może tylko wywołać zamieszanie - podkreśla dr. hab. Jarosław Flis, politolog z UJ. Zwraca przy tym uwagę, że jednoznacznie negatywną postawę wobec premiera zajmują wyborcy Konfederacji. - To na pewno ciekawa wiedza. Morawiecki uchodzi za dyżurnego liberała w obozie rządzącym i gołębia, który udaje jastrzębia podkreśla Flis.
Podział według wieku wskazuje, że najlepiej premier jest odbierany wśród 50-latków - ponad 60 proc. jest przeciwnych jego ewentualnemu odwołaniu. Najgorzej - wśród najmłodszych Polaków: 52 proc. uważa, że powinien zostać zdymisjonowany. Obecny premier cieszy się znacznie większym poparciem wśród mężczyzn - prawie 60 proc. nie chce jego odwołania. Tymczasem wśród kobiet przeważają zwolenniczki dymisji. Jest ich 46 proc. wobec 44 proc. kobiet, które uważają, że nie powinno do niej dojść.
Ciekawe są szczegółowe wyniki z podziałem na osoby szczepione i nieszczepione. Wśród pierwszych 49 proc. jest przeciwnych ewentualnemu odwołaniu Morawieckiego, a wśród tych, którzy preparatu nie przyjęli, poparcie dla niego jest silniejsze, bo wynosi 58 proc. To może wskazywać, że dla tej grupy jest gwarantem, że nie zostaną wprowadzone takie pomysły jak np. przymus szczepień.