Umiędzynarodowienie tej kwestii jest potrzebne, ale nie tak, żeby rozmawiano nad naszymi głowami; to musi być tak zaplanowane, żeby były szanse, że to coś da - mówił we wtorek w Polskim Radiu24 prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński pytany o sytuację na granicy z Białorusią.

Kaczyński został zapytany o opinię do oceny europosła PiS Ryszarda Legutko, że Komisja Europejska pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen chce obalić polski rząd.

"Myślę, że tego rodzaju myśli nie są obce przynajmniej części członków KE, ale wszystko w naszych rękach" - odparł. Zaznaczył, że Polska nie jest w sytuacji Włoch czy Grecji, gdzie - jak mówił - takie przedsięwzięcia się udały.

Kaczyński powiedział, że sytuacja gospodarcza Polski jest dobra. Zaznaczył, że co prawda inflacja jest zbyt duża, "ale będzie przedstawiony społeczeństwu pakiet antyinflacyjny i wydaje mi się, że będzie on w znaczniej mierze skuteczny".

Dodał, że "pewne obiektywne procesy ekonomiczne" również powinny doprowadzić do tego, że problem inflacji wciągu kilku najbliższych miesięcy spadnie.

Szef PiS stwierdził, że jego ugrupowanie ma "niewielką, ale stabilną większość w parlamencie. "I w żadnym razie nie mamy zamiaru się poddawać" - powiedział Kaczyński. "To naprawdę wielka degradacja państwa i degradacja narodu, w końcu dużego narodu europejskiego, jeśli mu się zmienia rząd. Będą wybory, mam nadzieję, że w 2023 roku i wtedy społeczeństwo zdecyduje" - mówił Kaczyński.

Został też zapytany czy istnieje korelacja działań KE z działaniami szefa PO Donalda Tuska. "Donald Tusk kiedyś tajemniczo powiedział, że on wie jaką drogą Platforma dojdzie do władzy i kilka jeszcze innych osób, które powinny wiedzieć też wiedzą, ale innym to on nie powie, więc proszę sobie wyciągnąć z tego wnioski, bo sądzę, że one są dosyć łatwe do wyciągnięcia" - odparł szef PiS.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej

Wicepremier pytany o umiędzynarodowienie sprawy sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, odparł, że jest to kwestia odpowiedniego "timingu".

"Działania są prowadzone, dyplomacja na ogół jest prowadzona w sposób dyskretny, a jeśli chodzi o wychodzenie z tym na zewnątrz, to jest to kwestia momentu i ten moment być może jest już nieodległy, ale nie należałoby się tutaj nadzwyczajnie spieszyć" - powiedział prezes PiS.

"Trzeba też pamiętać, że na pewno umiędzynarodowienie jest potrzebne, ale nie w ten sposób, żeby rozmawiano nad naszymi głowami, a takie propozycje padają" - dodał.

J. Kaczyński ocenił, że niewłaściwe umiędzynarodowienie może kryzys pogłębić.

"To musi być tak zaplanowane, żeby szanse na to, że to coś da, były poważne, bo jeżeli to się nie uda, to będziemy mieli do czynienia z pogłębieniem kryzysu i jeszcze większą zuchwałością naszych przeciwników" - ocenił wicepremier.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego a kryzys migracyjny

Wicepremier pytany o postulat opozycji w sprawie zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego, odparł, że jego postulat zjednoczenia klasy politycznej wokół kryzysu migracyjnego jest wciąż aktualny.

"Jeżeli to ma nastąpić, to powinny odbyć się spotkania, ale w innym trybie. Rada nie ma żadnych uprawnień, ale zachęca do tego, żeby uczestniczyć w niej, a zaraz później pobiec do kamer i powiedzieć, co się tam działo, bardzo często z politycznym komentarzem, który jedności nie buduje. Pewne rzeczy dobrze można zrobić w ciszy, nam niepotrzebne są demonstracje, tylko potrzebna jest rozmowa w ciszy" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że "jeśli opozycja się zreflektuje, to wtedy może być Rada, mogą być inne spotkania, ale musi być przede wszystkim jedność, bo są w tej chwili podstawy, żeby uważać, że wszelkiego rodzaju spory wynikłe i te wynikłe z różnic ideologicznych i różnego rodzaju ambicji i te z różnic interesów, trzeba w tym momencie zawiesić".

Mamy wojnę hybrydową

Prezes PiS pytany o zagrożenie ze strony Białorusi odparł, że wojna hybrydowa trwa obecnie. "Wojnę hybrydową już mamy, natomiast wojna z użyciem broni w tej chwili się na horyzoncie raczej nie rysuje. Używam słowa raczej, dlatego że mamy do czynienia z przeciwnikiem nieprzewidywalnym, mówię o Łukaszence, ale nie wydaje mi się, żeby był w stanie odważyć się na coś, co byłoby czymś więcej niż dotychczas" - powiedział wicepremier.

"Wierzę w to i sądzę, że państwo, którzy nas słuchają, wierzą w to, że jednak wojny nie będzie" - dodał.

Wicepremier pytany o obecne problemy Polski, odparł, że wynikają one z sytuacji międzynarodowej, na którą Polska nie ma wpływu.

"Na szczęście jesteśmy dużo silniejsi niż byliśmy jeszcze nie tak dawno i wyjdziemy z tego. Damy sobie radę" - dodał Kaczyński.

Trzy największe zagrożenia

Prezes PiS został poproszony o wymienienie trzech najpoważniejszych zagrożeń, które widać na horyzoncie. "Na pewno działanie wewnątrz Polski bardzo dużej grupy, i grupy wpływowej, która za nic ma polskie interesy. To jest bardzo poważne zagrożenie. Ono już jest, ale to się może jeszcze nasilać" - powiedział.

"Z całą pewną zagrożeniem, z którym trzeba walczyć i będzie się walczyć, jest inflacja" - wymienił Jarosław Kaczyński. "Inflacja, jeśli się jej jakoś nie opanuje, może bardzo, ale to bardzo zagrozić gospodarce, co za tym idzie - zaszkodzić po prostu Polakom, polskim rodzinom, polskim gospodarstwom domowym" - dodał.

Trzecie zagrożenie, które wymieniał wicepremier, dotyczyło COVID-19. "Ja bym jednak traktował tę kolejną falę pandemii jako poważne zagrożenie, bo to już są dzisiaj naprawdę duże rozmiary, chociaż wiem, że dzisiaj wielu Polaków się tym nie przejmuje, a poza tym, gdzie gwarancja, że nie będzie piątej fali, że to nie jest coś, co tylko nam, tylko ludziom na globie całym nie będzie towarzyszyło długo" - mówił wicepremier. "Bardzo bym chciał, żeby tak nie było" - podkreślił.

"Bardzo liczę na te nowe szczepionki, bardzo liczę na lekarstwo, bo takie też zostało stworzone, tylko te procesy certyfikacji trwają i sądzę, że to jakoś w końcu opanujemy, ale to rzeczywiście jest zagrożenie i nie należy go lekceważyć, bo niektórym wydaje się, jakby się przyzwyczaili do tego, a to jednak nie jest normalna sytuacja" - powiedział Kaczyński.

Opcja weta pakietu "Fit for 55" też wchodzi w grę

Szef PiS został zapytany, czy w związku z tym, że nadal nie jest zaakceptowany przez Komisję Europejską Krajowy Plan Odbudowy, Polska może zawetować unijny program "Fit for 55".

Szef PiS zaznaczył, że nie chce w tej chwili rozstrzygać, czy będzie weto. "Na pewno tego rodzaju opcja też wchodzi w grę" - zaznaczył. Dodał, że trzeba brać pod uwagę, że Polska, ze wszystkich krajów UE, znajdowała się na starcie w najgorszej sytuacji.

Wskazywał, że Polska buduje elektrownie gazowe, a także elektrownie wiatrowe na Morzu Bałtyckim oraz będzie budować energetykę atomową. "Zrobimy wszystko, co trzeba, ale jest kwestia tempa. Próbuje się narzucić takie tempo, które nie doprowadzi do tego, że Polska będzie miała mniejsze emisje, tylko doprowadzi do tego, że - używając znanego powiedzenia - pójdziemy z torbami" - ocenił.

Ogłoszony w lipcu przez Komisję Europejską pakiet pod nazwą "Fit for 55" ("Gotowi na 55 procent") to zestaw propozycji legislacyjnych służących dostosowaniu unijnej polityki klimatycznej, energetycznej, użytkowania gruntów, transportu i podatków do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych netto o co najmniej 55 proc. w perspektywie roku 2030 r., wobec poziomu z roku 1990.

O obecności w rządzie

Kaczyński zapytany o odejście z rządu, z funkcji wicepremiera ds. bezpieczeństwa w kontekście sytuacji na granicy z Białorusią, odparł, że nie jest niezstąpiony.

"Te główne sprawy, które miałem załatwić, które wymagały kogoś o mocnej pozycji politycznej, bardzo mocnej w naszym obozie, to właśnie są gotowe, ale oczywiście nie wykluczam takiej ewentualności, że to się trochę przedłuży" - powiedział J. Kaczyński

"Nie chcę, to trochę żartuję, że jestem człowiekiem, którego wszędzie potrzebują i oczekują, natomiast proszę pamiętać, że partia jest troszkę przeze mnie opuszczona, a to partia ma wygrać kolejne wybory" - dodał.

Prezes PiS w kontekście swojej działalności ocenił, że zwycięstwo opozycji i "formacji przeciwnych PiS" byłoby "ogromnym zagrożeniem dla Polski".

"W tej chwili nie chcę o tym mówić, bo mówiłem o tym przedtem, że to już niewiele, ale być może, że będzie konieczne, żeby to przedłużyć, ale taką funkcję, jaką ja pełnię w tej chwili, mogą pełnić także inni, sądzę, że będzie to równie efektowne, a nawet jak będzie to ktoś z resortów siłowych, to może jeszcze bardziej" - ocenił.

Zapytany o ile jest prawdy w doniesieniach, że PiS chce doprowadzić do wcześniejszych wyborów, odparł, że nic. Z kolei na pytanie, czy PiS wygra wybory w 2023 Kaczyński powiedział: "Ma obowiązek wygrać wybory. Musi wygrać ze względu na to zagrożenie, o którym już mówiłem".

Lider PiS pytany we wrześniu przez PAP, czy planuje opuścić rząd stwierdził, że na pewno w tym roku tego nie zrobi. Zaznaczył wówczas, że pracuje nad projektami dotyczącymi powszechnego obowiązku obrony i kiedy te ustawy zostaną uchwalone zastanowi się czy nie wrócić do swego "właściwego zajęcia czyli kierowania partią".

Dostęp mediów do granicy

Kaczyński był pytany o dostęp mediów do terenu przygranicznego, co zostało uwzględnione w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie granicy. "Rzeczywiście takie możliwości są, ale to raczej będą możliwości incydentalne niż trwała praktyka" - powiedział szef PiS.

"Cała ta opowieść, która jest sączona niestety nie tylko przez propagandę białoruską i rosyjską, ale także przez bardzo wiele organów medialnych, prasowych i innych, które funkcjonują na Zachodzie i także funkcjonują w Polsce, ta ofensywa rzeczywiście przynosi różnego rodzaju skutki i powstaje obraz, który jest dokładną odwrotnością tego, co jest naprawdę i z tym rzeczywiście trzeba walczyć szybko i zdecydowanie" - powiedział Kaczyński.

Pytany o planowane działania rządu po zakończeniu się z dniem 2 grudnia stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią, wicepremier odpowiedział, że "muszą być podjęte odpowiednie kroki prawne, bo ta obrona musi trwać".

"A ponieważ znaczna część mediów w Polsce, także innych mediów i to jest może jeszcze ważniejsze, stanęła ku zdumieniu wszystkich normalnych ludzi po stronie Łukaszenki i przyjmuje jego opowieść, że to my jesteśmy opresantami, a on w gruncie rzeczy wspomaga biednych ludzi, którzy nie są uchodźcami, żeby było jasne, nie są też biedakami, bo żeby tu przylecieć, przylecieć na Białoruś, to trzeba mieć pieniądze, które w tamtych warunkach są duże" - mówił prezes PiS.

Jak dodał, trzeba do tej sytuacji podchodzić z bardzo daleko idącym spokojem. "Nic tutaj szybko się nie zmieni, a z tym rzeczywiście musimy walczyć od razu i energicznie i to - sądzę - w najbliższych dniach będzie zrobione, to jest walka z tym wielkim oszustwem, które rzeczywiście dzisiaj funkcjonuje i w Polsce i na świecie" - powiedział Kaczyński.

Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią ma zostać ustawiony płot z drutem kolczastym i elektronicznymi systemami nadzoru.

Reforma sądownictwa

Kaczyński był też pytany o doniesienia, że niektóre elementy reformy sądownictwa, przedstawionej w poniedziałek przez Zbigniewa Ziobrę, wywołują sprzeciw prezydenta Andrzeja Dudy.

"Wiemy, że po tym doświadczeniu z wetem, wszystkie propozycje w tej dziedzinie, i w wielu innych także, są uzgadniane z panem prezydentem i mam nadzieję, że tutaj też do tych uzgodnień dojdzie" - odpowiedział. "To była taka pierwsza prezentacja, będziemy rozmawiać" - zapewnił Kaczyński.

W 2017 r. prezydent zawetował ustawę o Sądzie Najwyższym i nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zastrzeżenia prezydenta dotyczyły m.in. uprawnień, jakie zawetowana ustawa o SN nadawała Prokuratorowi Generalnemu

Pogłoski ws. odejścia Obajtka z funkcji szefa Orlenu: Całkowita nieprawda

Wicepremier został zapytany o pogłoskę o odejściu Daniela Obajtka ze stanowiska szefa Orlenu.

"To jest całkowita nieprawda. Pan Daniel Obajtek się świetnie sprawdza w roli szefa Orlenu i tego budowniczego naprawdę wielkiego przedsięwzięcia gospodarczego, tego wielkiego koncernu, który będzie największy w tej części Europy. I jednocześnie jest już dzisiaj traktowany przez te największe koncerny z tej dziedziny - mówię o koncernach petrochemicznych - jako nie tylko potencjalny konkurent. I to już jest dobry znak, dobry znak, że zaczynamy i tutaj się jakoś liczyć" - powiedział prezes PiS.

Jak dodał, "jak się komuś coś udaje, to się nagle okazuje, że jest bardzo wielu takich, którzy by go chcieli zmienić".

Pod koniec października, przy okazji opublikowanych danych za III kwartał 2021 r. PKN Orlen, Obajtek podkreślił, że "budujemy koncern multienergetyczny o zdywersyfikowanych źródłach przychodów i zysków". "To pozwala nam elastycznie reagować na wyzwania rynkowe i gwarantuje stabilność finansową, a co za tym idzie możliwość realizowania kolejnych kluczowych inwestycji” - stwierdził prezes PKN Orlen.

"Jesteśmy w bardzo dobrej kondycji finansowej, mamy solidną bazę do dalszego rozwoju i realizacji strategicznych projektów, które są tak ważne dla przyszłości Grupy Orlen. Szczególnie w kontekście dalszego wzmacniania naszej pozycji na zagranicznych rynkach” - dodał Obajtek.

PKN Orlen w III kwartale 2021 r. zanotował przychody na poziomie 36,5 mld zł, o 52 proc. wyższe niż przed rokiem m.in. w efekcie wyższych notowań produktów rafineryjnych i petrochemicznych. Zysk wyniósł 2,9 mld zł, o 2,3 mld zł więcej niż przed rokiem.