Borys Budka rezygnuje z kierowania PO, partię prowadzi Donald Tusk jako pełniący obowiązki przewodniczącego. O takim scenariuszu obaj politycy rozmawiali w Sopocie.
O tym scenariuszu pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza" i przypomina, że do spotkania Borysa Budki z Donaldem Tuskiem doszło w poniedziałek w Sopocie.
"Zapewniam, że w Sopocie były konkrety. Przekaz, który dotarł do wąskiego grona, jest następujący: Budka miał wstępnie przystać na scenariusz, w którym rezygnuje, i ogłosić decyzję w najbliższym czasie" - mówi "Wyborczej" polityk, który poznał kulisy spotkania.
"Tusk powiedział Budce, że do końca czerwca muszą się rozpocząć działania, które doprowadzą do sukcesji. Budka tworzył wrażenie, że pogodził się z odejściem, ale czy to rzeczywiście zrobi, pewności już nie ma" – opowiada z kolei gazecie inny wtajemniczony polityk. Podkreśla - według "GW" - że obecny przewodniczący PO jest "chłodzony" przez najbliższe otoczenie, które wciąż liczy na odbicie Platformy w sondażach po pandemii.
Według źródeł gazety, Budka miałby zrezygnować z funkcji szefa PO, a partię do konwencji krajowej poprowadzić Tusk jako pełniący obowiązki przewodniczącego
Do decyzji PO odniósł się Jarosław Gowin, który uznał, że ewentualny powrót Tuska - korzystny dla Zjednoczonej Prawicy.
"O takim scenariuszu spekuluje się w kręgach politycznych już od wielu tygodni, nie mogę tego wykluczyć. Osobne jest pytanie o wpływ Donalda Tuska na polską scenę polityczną. Mnie się wydaję, że w międzyczasie na tym firmamencie opozycji rozbłysły dwie gwiazdy - Szymona Hołowni i Rafała Trzaskowskiego - nie jestem pewien, czy znajduje się tam miejsce jeszcze dla gwiazdy trzeciej" - powiedział Gowin.
Dopytywany, czy powrót Donalda Tuska byłby kłopotliwy dla obozu rządzącego, odpowiedział, że "wręcz odwrotnie". "Donald Tusk jest politykiem, który ma duże poparcie wśród części elektoratu opozycyjnego, z drugiej strony jest politykiem, który chyba jak żaden inny mobilizuje elektorat Zjednoczonej Prawicy" - zaznaczył.
"Polityka" poinformowała, że decyzja Tuska ma zostać oficjalnie przestawiona czołowymi politykom ugrupowania w środę 23 czerwca, gdy odbędzie się posiedzenie zarządu krajowego PO. Budka miałby za to objąć funkcję szefa klubu parlamentarnego. Według tygodnika, w skonsolidowaniu władzy w partii Donaldowi Tuskowi mają pomagać jego byli ministrowie - Radosław Sikorski i Bartosz Arłukowicz.