Przeciwko mnie nie toczy się żadne postępowanie w prokuraturze, po raz kolejny toczą się czynności sprawdzające ws. publikacji list poparcia do KRS, ale marszałek nie jest tutaj stroną - powiedziała w piątek marszałek Sejmu Elżbieta Witek.

Na konferencji prasowej w Sejmie Witek odniosła się do publikacji "Wirtualnej Polski", która we wtorek napisała, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez marszałek Sejmu, szefową Kancelarii Sejmu oraz innych urzędników. Chodzi o odmowę udostępnienia list poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa, mimo prawomocnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Witek powiedziała, że informacje zawarte w artykule "są nieprawdziwe i wprowadzają opinię publiczną w błąd". Po pierwsze, jak mówiła, marszałek Sejmu "nie ma nic do publikacji list (poparcia do KRS)".

Mówiła, że w 2019 roku posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz złożyła zawiadomienie do prokuratury na odmowę przez Kancelarię Sejmu publikacji list poparcia do KRS. Witek dodała, że wówczas prokuratura rozpoczęła czynności sprawdzające i po ich zakończeniu odmówiła wszczęcia śledztwa.

Na to postanowienie zostało złożone zażalenie przez jedną z organizacji i "sąd z powrotem zwrócił to do prokuratury, prokuratura znowu prowadzi postępowanie sprawdzające w tej samej sprawie" - powiedziała. "Marszałek nie jest tutaj stroną, więc używanie sformułowania, że przeciwko marszałkowi toczy się postępowanie prokuratorskie jest zwykłą nieprawdą, nadużyciem" - powiedziała Witek.

"Przeciwko mnie nie toczy się żadne postępowanie w prokuraturze, w tej chwili trwają czynności sprawdzające w sprawie, a nie przeciwko marszałkowi, ani przeciwko szefowej Kancelarii Sejmu, ani przeciwko jakiemukolwiek pracownikowi Kancelarii Sejmu" - powiedziała Witek.

Dziennikarze zwracali uwagę, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez marszałek Sejmu i szefową Kancelarii Sejmu.

Witek odparła, że tak brzmiał tytuł zawiadomienia do prokuratury, który złożyła posłanka KO, ale - jak powtórzyła - prowadzone są czynności sprawdzające w sprawie, a nie przeciwko komuś.

Jak podała "Wirtualna Polska", śledztwo zostało wszczęte 22 kwietnia.

Sprawa jawności list poparcia kandydatów do KRS i udostępnienia wykazu nazwisk osób ich popierających wzbudzała od początku kontrowersje m.in. wśród sędziów i polityków. Do Kancelarii Sejmu były składane wnioski o udostępnienie informacji o imionach, nazwiskach i miejscach orzekania sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do KRS.

O udostępnienie załączników do zgłoszeń kandydatów na członków KRS wystąpiła m.in. posłanka Gasiuk-Pihowicz. Gdy Kancelaria Sejmu odmówiła, posłanka zaskarżyła tę decyzję do WSA w Warszawie. Sprawa ostatecznie trafiła do NSA, który pod koniec czerwca 2019 r. orzekł, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić wykazy osób popierających kandydatów do KRS.

Listy te jednak nie zostały ujawnione na skutek postanowienia prezesa UODO z 30 lipca, które zobowiązało Kancelarię Sejmu do nieupubliczniania tych wykazów. Ostatecznie 3 lutego ub.roku CIS ujawniło dane dotyczące poparcia sędziów - kandydatów do KRS.