Zaplanowane na czwartek uzupełnienie przez Sejm składu Krajowej Rady Sądownictwa jest bezprawne, doprowadzi do pogłębienia chaosu w wymiarze sprawiedliwości i zagrozi odebraniem Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy - mówili posłowie Kamila Gasiuk-Pihowicz i Arkadiusz Myrcha (KO).

Kamila Gasiuk-Pihowicz i Arkadiusz Myrcha (KO) zorganizowali w czwartek konferencję prasową, na której ocenili, że tego dnia Sejm zamierza "bezprawnie" uzupełnić skład Krajowej Rady Sądownictwa. Posłowie mają głosować nad wyborem uzupełniającym sędziego do KRS, posłowie PiS wskazali kandydaturę sędzi Sądu Rejonowego w Malborku Katarzyny Chmury.

Gasiuk-Pihowicz przekonywała, że PiS z premedytacją niszczy w ten sposób konstytucję, orzeczenia Sądu Najwyższego i TSUE. "To, co działa obecnie, to nie jest KRS, to jest instytucja wadliwie obsadzona" - przekonywała.

Jej zdaniem "powoływanie przez polityków kolejnego sędziego do KRS wyłącznie pogłębi chaos w wymiarze sprawiedliwości".

"PiS jedzie w przepaść, ale zamiast hamować, to dociska gazu, coraz bardziej naraża obywatelki i obywateli na utratę funduszy europejskich" - mówiła. "Wybór sędziego do KRS przez Sejm to podeptanie zasady praworządności" - dodała.

Gasiuk-Pihowicz zwróciła zarazem uwagę, że od zachowania praworządności będzie zależeć wypłacanie krajom członkowskim pieniędzy z Funduszu Odbudowy, więc - jej zdaniem - Polska naraża się na utratę tych środków.

Arkadiusz Myrcha przypominał, że jedną z reguł cywilizacji zachodniej jest to, że sądownictwo w państwie musi być oddzielone od władzy, oddzielone od polityki.

"Władza, która od 6 lat permanentnie upolitycznia wymiar sprawiedliwości i sądownictwo, dzisiaj otwiera kolejny czarny rozdział" - przekonywał.

Zdaniem Myrchy "wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nie można budować KRS tylko przez polityczne wybory w Sejmie". Tak wybrana KRS kieruje się bowiem interesem politycznym, a wskazani przez nią sędziowie przenoszą politykę na sale sądowe.

"Nie możemy się jako parlamentarzyści zgodzić się na ten sposób procedowania" - powiedział Myrcha. "Dzisiejszy wybór jest dla tej władzy kolejną hańbą" - ocenił.

Wolne miejsce sędziowskie w KRS powstało po przejściu w styczniu br. w stan spoczynku przez sędzię Teresę Kurcyusz-Furmanik. 20 stycznia marszałek Sejmu wydała obwieszczenie o rozpoczęciu procedury zgłaszania kandydatów na członka KRS. Zgodnie z przepisami pod taką kandydaturą musi podpisać się 25 sędziów lub co najmniej dwa tysiące obywateli.

We wtorek na początku posiedzenia Sejmu KO zgłosiła wniosek o odroczenie obrad do czwartku do godz. 12. Został on jednak oddalony. Gasiuk-Pihowicz uzasadniała, że właśnie tego dnia w Strasburgu Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zajmuje się rozpatrzeniem skargi na - jak mówiła "nielegalne usunięcie sędziego Jana Grzędy z legalnie działającej poprzedniej Krajowej Rady Sądownictwa".

Krajowa Rada Sądownictwa jest organem mającym stać na straży niezawisłości sądownictwa, to ona wskazuje kandydatów na stanowiska sędziowskie. KRS składa się z Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, ministra sprawiedliwości i jednej osoby powołanej przez Prezydenta RP, czterech posłów wybranych przez Sejm oraz dwóch senatorów wybranych przez Senat. W skład KRS wchodzi też piętnastu sędziów, którzy na mocy znowelizowanej w 2017 r. ustawy o KRS wybierani są przez Sejm. Właśnie wybór członków KRS przez posłów krytykuje opozycja, kwestiononując zarazem prawomocność tak wybranej KRS.