49-letni pracownik zakładu Nitroerg w Bieruniu (Śląskie) zginął w wyniku eksplozji, do której doszło w czwartek przed południem na terenie firmy. 36-letni pracownik trafił do szpitala. Okoliczności wybuchu wyjaśniają powołana w zakładzie komisja ekspertów oraz policja i prokuratura.

Należący do Grupy KGHM Nitroerg to największy w Polsce i jeden z największych w Europie producentów materiałów wybuchowych oraz systemów inicjowania do użytku cywilnego. Zarząd spółki zamierza ogłosić w firmie żałobę, by oddać hołd ofierze wypadku.

Ze wstępnych informacji wynika, że w Bieruniu wybuchły pozostałości z produkcji, unieszkodliwiane w przeznaczonym do tego miejscu, oddalonym od hal produkcyjnych.

"Detonacja nastąpiła podczas rutynowych prac związanych z unieszkodliwianiem odpadów poprodukcyjnych. Poszkodowani zostali dwaj pracownicy. Niestety, mimo natychmiastowej pomocy, jeden z nich - w wyniku poniesionych obrażeń - poniósł śmierć na miejscu. Drugi został ranny, natychmiastowo trafił do szpitala" - relacjonował rzecznik firmy Krzysztof Maciejczyk.

Zapewnił, iż wybuch nie zagroził ani okolicznym mieszkańcom, ani środowisku. Nie było też potrzeby ewakuacji pracowników zakładu - produkcja prowadzona jest bez zakłóceń. Wybuch nastąpił poza głównym obszarem produkcyjnym.

Zmarły 49-letni pracownik przez całe swoje zawodowe życie był związany z bieruńskim zakładem - pracował w nim od 1986 roku, przez blisko 35 lat; zaczął pracę jeszcze jako uczeń szkoły zawodowej. Ranny 36-latek ma ponad 13-letni staż pracy.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka śląskiej straży pożarnej mł. bryg. Aneta Gołębiowska, do eksplozji doszło do poza budynkami zakładu - w miejscu gdzie odbywa się spalanie i niszczenie odpadów oraz półproduktów do wytwarzania materiałów wybuchowych. Na razie nie wiadomo, co spowodowało wybuch - mają to ocenić eksperci.

"Zależy nam na pełnym wyjaśnieniu wszystkich okoliczności tego zdarzenia, we współpracy z odpowiednimi służbami. Przyczyny detonacji wyjaśni powołana niezwłocznie komisja złożona m.in. z technologów i specjalistów z zakresu chemii materiałów wybuchowych" - zapewnił rzecznik spółki, składając kondolencje rodzinie zmarłego pracownika.

"Składamy wyrazy współczucia bliskim i rodzinie ofiary zdarzenia. Bezpieczeństwo pracowników jest dla zarządu firmy bezwzględnym priorytetem. Każdy wypadek, każdy poszkodowany pracownik, a szczególnie każda ofiara śmiertelna to tragedia" - czytamy w oświadczeniu firmy Nitroerg.

Wybuch w bieruńskim zakładzie był słyszalny w odległości kilku kilometrów od fabryki. Eksplozja nie wywołała pożaru. W akcji na miejscu wypadku brało udział ponad 40 strażaków z 15 zastępów straży pożarnej. Trwa zabezpieczanie miejsca wybuchu oraz gromadzenie dowodów w ramach prowadzonego postępowania powypadkowego.

Zakład w Bieruniu jest częścią spółki Nitroerg SA, w skład której wchodzi też zakład w Krupskim Młynie. Firma wytwarza m.in materiały wybuchowe emulsyjne, nitroglicerynowe i amonowo-saletrzane, nieelektryczne systemy inicjowania i zapalniki elektryczne. W przeszłości w zakładach spółki dochodziło już do wypadków, także śmiertelnych.