Politycy PiS - Agnieszka Wojciechowska Heukelom, Kacper Płażyński oraz Michał Wójcik - podczas czwartkowej konferencji prasowej poinformowali o wynikach ich kontroli poselskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości, która dotyczyła Funduszu Sprawiedliwości.

Według Wojciechowskiej van Heukelom, kontrola w Ministerstwie Sprawiedliwości była „zainspirowana wypowiedziami przedstawicieli organizacji pozarządowych”, zgodnie z którymi „obecnie z Funduszu Sprawiedliwości nie będą wypłacane środki, ponieważ konkursy są opóźnione”. - Faktycznie udało nam się ustalić, że konkursy są opóźnione - zaznaczyła.

Posłanka dodała, że reguły konkursów w ramach Funduszu Sprawiedliwości zostały zmienione: nowe przepisy mają przewidywać, że organizacje chcące udzielać pomocy ofiarom przestępstw będą zobligowane do świadczenia usług dzieciom skrzywdzonym na skutek przestępstw. - Krótko mówiąc piętrzą się różne okoliczności, w jakich te organizacje mają działać. Organizacjom się wyczerpują już w tej chwili fundusze i realnie ofiary przestępstw nie mają na ten moment pewności, czy będą uzyskiwały pomoc - oceniła.

Płażyński zakwestionował sposób unieważniania umów zawieranych z organizacjami korzystającymi z funduszu. Jego zdaniem, jedynie w przypadku umowy zawartej z Fundacją Profeto minister sprawiedliwości - wtedy Adam Bodnar - wydał formalne stwierdzenie nieważności umowy. Jak mówił, oświadczenia takie miały nie być wydawane w stosunku do innych podmiotów związanych umową o dofinansowanie z Funduszu Sprawiedliwości, od których zażądano zwrotu funduszy.

- Mamy sytuację, w której domagają się zwrotu środków od tych organizacji bez złożenia im oświadczenia, bez decyzji administracyjnej stwierdzającej to, że wedle organu jakim jest Ministerstwo Sprawiedliwości były to umowy od początku nieważne - podkreślił Płażyński. Jak dodał, z jego „doświadczenia adwokackiego” wynika, że „ktoś po prostu bardzo boi się podpisać takie oświadczenie”.

Wojciechowska van Heukelom poinformowała, że urzędnicy MS poprosili o trzy dni na okazanie posłom PiS umów uznanych za nieważne oraz wezwań do zwrotu środków. - Jedynym śladem, że umowa jest nieważna, jest jakieś uzasadnienie na tym piśmie administracyjnym kierowanym do organizacji, że mają zwrócić pieniądze. Jest to sytuacja absolutnie kuriozalna - stwierdziła.

Ówczesna wiceszefowa MS Zuzanna Rudzińska-Bluszcz poinformowała pod koniec maja 2024 r., że kontrola wewnętrzna przeprowadzona na początku 2024 r. wykazała, że 40 proc. analizowanych umów zawartych w ramach Funduszu Sprawiedliwości budziło wątpliwości dotyczące tego, czy przekazane na ich podstawie dofinansowania były przyznane zgodnie z prawem.

Według ustaleń, które podawało MS w maju 2024 r., 23 umowy budziły „poważne wątpliwości” i mogły zostać objęte „sankcją nieważności". - W stosunku do tych 23 umów nie będą one realizowane i będziemy analizować, czy będziemy dochodzili do zwrotu środków. W części środki z tych umów nie zostały wypłacone, zaś kwota wypłaconych środków z tych 23 umów wynosi ponad 105 mln zł - informowała wtedy Rudzińska-Bluszcz.

Pod koniec marca tego roku ówczesny szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar wezwał osiem podmiotów, m.in. Fundację Profeto i Stowarzyszenie Fidei Defensor, do zwrotu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Resort podkreślił wtedy, że poprzednie władze ministerstwa, którym kierował Zbigniew Ziobro, przyznały pieniądze tym podmiotom, mimo że "nie spełniały one wymaganych kryteriów bądź miały być przeznaczone na cele odmienne od tych, które finansować miał Fundusz".

Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej (Fundusz Sprawiedliwości) jest funduszem celowym, czyli jego środki muszą być wydatkowane wyłącznie na cele funduszu. Fundusz ten powstał w 1997 r., by pomagać ofiarom i świadkom przestępstw oraz osobom, które odbyły karę więzienia i wracają do uczciwego życia w społeczeństwie (to pomoc postpenitencjarna). Od 2017 r. fundusz ten otrzymał dodatkowy cel polegający na przeciwdziałaniu przestępczości.