Zgodnie z przepisami każde urządzenie zdolne do odbioru sygnału radiowego lub telewizyjnego podlega obowiązkowi rejestracji i opłaty. Oznacza to wprost: radio w samochodzie jest traktowane jak pełnoprawny odbiornik RTV.
Jeśli pojazd jest własnością osoby prywatnej, a właściciel ma już zarejestrowany odbiornik w gospodarstwie domowym, zwykle kolejna opłata nie jest wymagana. Ale ten wyjątek nie działa w przypadku firm, działalności gospodarczych, flot służbowych, leasingu lub wynajmu. Tam każdy pojazd z radiem oznacza osobny obowiązek.
Urząd nie analizuje, czy ktoś faktycznie słucha radia podczas jazdy. Nie ma znaczenia, czy odbiornik działa, czy jest stary, czy gra tylko czasami – liczy się techniczna możliwość odbioru.
Kontrola w aucie – wystarczy jedno zdjęcie
W praktyce kontrole polegają na wizualnym potwierdzeniu, że samochód posiada radio. Najczęściej urząd korzysta ze zdjęć wnętrza pojazdu. Jeśli widać na nich odbiornik – to wystarcza do wszczęcia procedury. Nie trzeba nawet otwierać maski ani włączać zapłonu.
Podobnie jak w przypadku mandatu za złe parkowanie – zdjęcie staje się dowodem, a właściciel otrzymuje wezwanie do uregulowania należności.
Co grozi za brak opłaty?
Kara nie ogranicza się do jednej kwoty. System działa dwustopniowo:
- Automatyczna kara w wysokości trzydziestokrotności miesięcznej stawki za każdy niezarejestrowany odbiornik.
- Doliczenie wszystkich zaległych miesięcy, nawet sprzed kilku lat.
Po doręczeniu wezwania dłużnik ma tylko tydzień na spłatę. Jeśli tego nie zrobi – sprawę przejmuje urząd skarbowy, który może zablokować konto bankowe, wejść na pensję, świadczenia lub majątek ruchomy.
Planowana podwyżka od 2026 roku – będzie drożej
Obecny system ma zostać zastąpiony opłatą audiowizualną pobieraną automatycznie przy rozliczeniu PIT lub CIT. Choć zapowiadano, że nowa kwota będzie „symboliczna”, już dziś wiadomo, że od 2026 roku przewidziano podwyżkę.
Według założeń nowa stawka ma rosnąć corocznie w ramach mechanizmu waloryzacji, uzależnionego od inflacji i kosztów utrzymania nadawców. W praktyce oznacza to jedno: kto dziś płaci kilka złotych miesięcznie za radio, w 2026 roku zapłaci zauważalnie więcej — nawet jeśli nigdy go nie włączy.