Program bezpłatnych leków dla seniorów i zahamowanie komercjalizacji szpitali - to jedne z ważniejszych regulacji przygotowanych w pierwszym roku działalności MZ pod kierownictwem Konstantego Radziwiłła. Resort musiał też radzić sobie z protestami pracowników medycznych.

Jednym z najbardziej oczekiwanych działań resortu był program bezpłatnych leków dla seniorów - jedna z wyborczych zapowiedzi PiS.

W grudniu 2015 r. ministerstwo przedstawiło projekt ustawy, w myśl której każdy, kto ukończył 75. rok życia, miał otrzymać prawo do bezpłatnych leków znajdujących się w wykazie ogłaszanym przez ministra zdrowia. Projekt był szeroko komentowany; krytykowano rozwiązanie, zgodnie z którym recepty na bezpłatne leki mogą wystawiać lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) i niektóre pielęgniarki, a nie mogą specjaliści (np. geriatrzy).

Proponowane przez rząd rozwiązanie weszło w życie, a bezpłatne leki seniorzy otrzymują od września. W pierwszym miesiącu obowiązywania programu z uprawnienia do darmowych leków skorzystało prawie 900 tys. seniorów. W sumie wydano im wówczas 2 mln 712 tys. opakowań leków.

W niedawnej rozmowie z PAP Radziwiłł ocenił, że program bezpłatnych leków dla seniorów "jest niewątpliwym sukcesem rządu". "Można powiedzieć, że zlikwidowaliśmy barierę dostępu do leków, to jest niesłychanie istotne osiągnięcie" - mówił.

Po objęciu kierownictwa resortu Radziwiłł zapowiedział utworzenie "narodowej służby zdrowia" finansowanej z budżetu. W ramach zaplanowanych reform, z początkiem 2018 r. NFZ ma zostać zlikwidowany, a w przyszłości dostęp do opieki zdrowotnej ma przysługiwać wszystkim obywatelom RP stale mieszkającym w kraju.

Minister wielokrotnie wskazywał na konieczność zatrzymania komercjalizacji i prywatyzacji szpitali. W połowie lipca weszła w życie ustawa, zgodnie z którą w przypadku wystąpienia ujemnego wyniku finansowego, szpital ma pokryć stratę netto we własnym zakresie. Jeśli to nie wystarczy, wówczas podmiot tworzący będzie zobowiązany do pokrycia pozostałej części. Gdy szpital nie będzie w stanie samodzielnie pokryć straty netto, wówczas możliwa będzie jego likwidacja.

Z kolei pod koniec września br. ministerstwo przekazało do konsultacji publicznych projekt zakładający utworzenie sieci szpitali, w ramach której placówki miałyby gwarantowaną umowę z NFZ. Resort planuje także odstąpienie od finansowania pojedynczych procedur na rzecz ryczałtu obejmującego całość opieki.

Projekt ten spotkał się z krytyką m.in. Naczelnej Rady Lekarskiej oraz prywatnych szpitali. Wskazywano np., że zmiana finansowania szpitali będzie działać na nie demotywująco i zmniejszy dostępność do świadczeń. Krytykowano także tempo wprowadzania zmian - resort chce, by pierwsze wykazy szpitali zakwalifikowanych do sieci zostały ogłoszone nie później niż 30 kwietnia 2017 r., z terminem obowiązywania od 1 lipca 2017 r.

Przygotowane przez MZ zmiany obejmą też POZ - do konsultacji trafił projekt, zgodnie z którym opiekę nad pacjentem będzie sprawował zespół składający się z lekarza, pielęgniarki i położnej. Radziwiłł zapowiada, że pilotaż nowej POZ ma być wprowadzany w połowie przyszłego roku. Tymczasem na początku listopada Sejm przyjął nowelizację, zgodnie z którą bezpłatne świadczenia POZ będą przysługiwały każdemu, również nieubezpieczonym.

Obecne kierownictwo resortu, podobnie jak poprzednie rządy, musiało także radzić sobie z niezadowoleniem i protestami pracowników medycznych. Jednym z poważniejszych konfliktów, w których rozwiązanie zaangażowało się ministerstwo, był strajk pielęgniarek z Centrum Zdrowia Dziecka.

Rozpoczął się on 24 maja, kiedy część pielęgniarek odeszła od łóżek pacjentów. Od początku strajku ministerstwo apelowało o zmianę formy protestu. Radziwiłł spotkał się z pielęgniarkami po tygodniu; posłowie opozycji zarzucali mu opieszałość. Negocjacje między protestującymi a dyrekcją przez wiele dni nie przynosiły rezultatu, ostatecznie porozumienie podpisano po 16 dniach strajku.

Niezadowolenie z warunków pracy wyrażali także przedstawiciele innych zawodów medycznych. W czerwcu w stolicy manifestowali lekarze rezydenci, którzy domagali się podwyżek i poprawy warunków pracy, z kolei we wrześniu protestowali przedstawiciele wszystkich grup zawodowych pracowników ochrony zdrowia.

W rozmowy z pracownikami medycznymi włączyła się także premier Beata Szydło, po tym jak przedstawicielki Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" spędziły noc w budynku Ministerstwa Zdrowia, domagając się spotkania z szefową rządu. Premier zobowiązała wówczas Radziwiłła, aby do połowy października przekazał do konsultacji publicznych projekty dotyczące zmian w ochronie zdrowia.

Chodziło o projekty dotyczące zmian w POZ, utworzenia sieci szpitali, a także nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w której wpisano m.in. wymóg zatrudniania członków zespołów ratownictwa medycznego i dyspozytorów wyłącznie na podstawie stosunku pracy. Wszystkie trzy projekty ministerstwo przedstawiło w terminie wyznaczonym przez premier.

Ponadto w ostatnich dniach września resort przedstawił projekt określający minimalne wynagrodzenia poszczególnych grup pracowników medycznych, m.in. lekarzy, pielęgniarek i farmaceutów. Wynika z niego, że najmniej zarabiający pracownicy medyczni pierwsze podwyżki otrzymają do 1 lipca 2017 r.

Ministerstwo zapowiedziało także stopniowy wzrost finansowania systemu ochrony zdrowia od 2018 r., tak by w 2025 r. osiągnął on poziom 6 proc. PKB (obecnie jest to 4,38 proc.).

Jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji ministra Radziwiłła było unieważnienie kolejnej edycji programu in vitro, który zakończył się w połowie tego roku. Minister argumentował, że program ten redukował problem zaburzeń płodności "do jednej procedury o zresztą niezbyt dużej skuteczności". Wskazywał także, że "wielu obywateli ma poważne opory natury etycznej wobec tej procedury medycznej i przeznaczania na nią publicznych pieniędzy".

Resort przyjął natomiast program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego, który ma być realizowany do końca 2020 r. Jest on skierowany do par, które co najmniej przez 12 miesięcy bezskutecznie starały się o ciążę. Szacuje się, że do programu przystąpi 8 tys. par, a cały etap diagnostyczny ma ukończyć połowa z nich. W programie wskazano, że odsetek par, u których zostanie potwierdzona klinicznie ciąża, to 30 proc.

Radziwiłł zapowiada, że prawdopodobnie jeszcze w tym roku pierwsi pacjenci trafią do ośrodków leczenia niepłodności działających w ramach tego programu.

Wiele kontrowersji wzbudziła także zapowiedź ministra, że wkrótce każdy rodzaj antykoncepcji hormonalnej będzie dostępny jedynie na receptę. Oznaczałoby to, że na receptę będą także pigułki tzw. antykoncepcji awaryjnej ellaOne, które osoby powyżej 15. roku życia od 2015 r. mogą kupić bez konieczności wizyty u lekarza.

Obecne kierownictwo resortu zdrowia podkreśla także konieczność działań na rzecz poprawy zdrowia publicznego. W połowie września premier Beata Szydło podpisała rozporządzenie w sprawie Narodowego Program Zdrowia (jest on publikowany na podstawie ustawy o zdrowiu publicznym przyjętej przez poprzedni rząd). Resort ogłosił konkursy na realizację poszczególnych celów programu, w tym dopisanego przez obecne kierownictwo dodatkowego celu - zdrowia prokreacyjnego.

Ministerstwo zachęcało też do wykonywania szczepień ochronnych. Na początku listopada minister podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym wszystkie dzieci urodzone od 1 stycznia 2017 r. będą objęte obowiązkowymi szczepieniami przeciw pneumokokom.

W marcu resort poinformował, że minister wydaje zgody na refundację produktów zawierających kannabinoidy, które są sprowadzane z zagranicy w ramach importu docelowego. Radziwiłł krytycznie ocenił jednak rozwiązania zaproponowane w projekcie klubu Kukiz'15 dotyczącym stosowania w Polsce medycznej marihuany. Zdaniem ministra, są one zbyt daleko idące.

Na posiedzeniu podkomisji zajmującej się tym projektem wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas stwierdził, że jeżeli intencją autorów projektu "jest to, żeby powiększyć dostęp do preparatów zawierających pochodne konopi indyjskich dla pacjentów, którzy tego potrzebują, to MZ gotowe jest podjąć się tego działania i wspólnie napisać projekt, który będzie zgodny z zasadami legislacji i nie będzie budził kontrowersji".

Olga Zakolska (PAP)