W Moskwie aktywiści określający się jako "młodzież komunistyczna" powiesili na drzwiach Muzeum Gułagu kukłę przedstawiającą autora "Archipelagu Gułag" Aleksandra Sołżenicyna, oskarżając go o kłamstwa na temat ZSRR, a muzeum - o kontynuowanie tych działań.

O incydencie powiadomiła w poniedziałek wieczorem niezależna "Nowaja Gazieta". Doszło do niego jeszcze w sobotę, a w poniedziałek na stronie internetowej przyznał się do niego ruch określający się jako Rewolucyjny Komunistyczny Związek Młodzieży. Opublikował on wypowiedź jednego ze sprawców, który oświadczył, że reakcja "postępowej młodzieży na kłamstwo i dwulicowość powinna wyrażać się w takich bezpośrednich akcjach".

Jak przekazała rzeczniczka moskiewskiego Muzeum Gułagu Anna Ropiejko, dwóch młodych ludzi powiesiło kukłę z przyklejonym zdjęciem twarzy Sołżenicyna na drzwiach muzeum, które wzorowane są na istniejących w radzieckich łagrach. Sprawcy uciekli. Kukłę usunięto po kilku minutach.

Dyrektor muzeum Roman Romanow powiedział radiu Echo Moskwy, że nie zamierza zwracać się do policji. Ocenił przy tym, że incydent jest "logiczną kontynuacją serii niedawnych ataków", do jakich doszło w Centrum Sacharowa i w jednej z artystycznych galerii fotograficznych w Moskwie.

Centrum Sacharowa musiało czasowo wstrzymać wstęp na wystawę zdjęć dokumentalnych dotyczących walk na wschodzie Ukrainy po najściach agresywnie nastawionych aktywistów i atakach wandali. Kilka dni wcześniej w galerii fotograficznej mężczyzna oblał moczem zdjęcia amerykańskiego fotografa Jocka Sturgesa.

Państwowe Muzeum Historii Gułagu jest placówką kulturalną podlegającą władzom Moskwy. Powstało w 2001 roku. Poświęcone jest historii systemu obozów, będącego w okresie stalinowskim częścią państwowej machiny represji.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)