Szczegółowy plan restrukturyzacyjny PKP Cargo ma zostać ujawniony w poniedziałek. Poznajemy już jednak część jego założeń. Po pierwsze, spółka, która w 2024 r. zanotowała 2,4 mld zł straty netto i zmniejszyła zatrudnienie z 13,5 tys. do ok. 10 tys. pracowników, chce kontynuować zwolnienia. W ciągu dwóch lat obejmą one do 2429 osób. Mają one nie dotyczyć kobiet w ciąży ani samotnych rodziców.

– Dalsze cięcia zatrudnienia są konieczne. Rynek kolejowych przewozów towarowych jest bardzo konkurencyjny, a pracownicy PKP Cargo są o wiele mniej efektywni niż w innych firmach przewozowych. W ciągu 10 lat udział przewozów PKP Cargo spadł z blisko 50 proc. do ok. 28 proc. – mówi wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak. Firma przewozi coraz mniej towarów masowych, takich jak węgiel, a równocześnie wolno przechodzi na rosnący najszybciej segment wożenia kontenerów, które można potem przeładować na statki czy ciężarówki.

Dlaczego wagony PKP Cargo mają iść na złom?

Jeszcze większe kontrowersje mogą wywołać plany pozbycia się ponad 10 tys. wagonów towarowych. Na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. transportu kolejowego zdziwienie w tej sprawie wyraził Jakub Majewski, szef fundacji ProKolej i prezes rady nadzorczej spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Największe wątpliwości budzi to, że spółka chce sprzedać wagony na złom. Zbulwersowało to posłów Łukasza Kmitę z Prawa i Sprawiedliwości oraz Barbarę Oliwiecką z Polski 2050. Według niej wagony można np. próbować sprzedać za granicę. Eksperci przyznają, że za sprawne wagony dałoby się uzyskać wyższą cenę niż za takie przeznaczone do przetopienia w hucie.

PKP Cargo chce się pozbyć m.in. wagonów do przewozu kruszywa, stali czy czołgów. Na sprzedaż mają pójść węglarki wyprodukowane w latach 2005–2008 przez ZNTK Gniewczyna oraz nieco starsze, z lat 90. Eksperci zwracają uwagę na to, że wagony do przewozu kruszyw będą potrzebne do planowanej modernizacji i budowy nowych linii kolejowych, a przewozy stali znowu zyskują na znaczeniu. Spółka PKP Cargo nie była zaś w stanie wystartować w przetargu na przewóz tego materiału z huty w czeskim Trzyńcu.

Na złom mają iść wagony intermodalne

PKP Cargo przyznaje, że do sprzedaży na złom przeznaczono 103 węglarki wyprodukowane w latach 2005–2008. Jednocześnie broni się, że blisko 80 proc. z 10 tys. pojazdów do sprzedaży to najstarsze węglarki z lat 60., 70. i 80. „To wagony wysoce wyeksploatowane i w bardzo złej kondycji technicznej, bez ważnych przeglądów technicznych i dopuszczeń do użytkowania, które zostały wytypowane na podstawie ich stanu i braku zapotrzebowania na ich pracę. Większość jest od lat trwale wyłączona z użytku operacyjnego” – piszą przedstawiciele spółki.

Agnieszka Wasilewska-Semail, szefowa PKP Cargo, przyznała w Sejmie, że do sprzedaży na złom przeznaczone zostały także wagony intermodalne, „które nigdy nie zostały użyte”. Ta zapowiedź może dziwić, bo firma zamierza rozwijać intermodalne przewozy kontenerów. Poprosiliśmy spółkę o precyzyjne wyjaśnienie tej kwestii. Otrzymaliśmy odpowiedź, że „w puli wraków wagonów przeznaczonych do sprzedaży w aktualnie prowadzonym postępowaniu uwzględniliśmy 359 platform intermodalnych. Są to platformy starszej generacji z lat budowy 1972–1986 oraz z lat 1993–1996, których własności użytkowe nie spełniają obecnych oczekiwań klientów”. PKP Cargo dodało, że ma dużą nadwyżkę tego rodzaju platform wyłączonych z użytkowania z powodu stanu technicznego. „Sprzedaż tych wagonów nie wpłynie negatywnie na plany rozwoju spółki w segmencie przewozów intermodalnych, który będzie możliwy głównie dzięki dokonanym w ostatnich 15 latach zakupom nowoczesnych platform z dofinansowaniem z funduszy europejskich w łącznej ilości 1466 sztuk” – czytamy.

Polityka transportowa wspiera drogi

Związkowcy uważają, że duża skala zwolnień czy sprzedaży wagonów nie byłaby konieczna, gdyby rząd prowadził inną politykę dotyczącą transportu towarów. – Przewozy ciężarówkami są już 10 razy większe niż po torach. To efekt działań rządu, który wdraża preferencje dla transportu drogowego. Przykładowo ogromna większość dróg jest bezpłatnych dla przewoźników. Doszło do tego, że nawet ciężkie kruszywa przewozi się ciężarówkami – mówi Leszek Miętek, szef Związku Zawodowego Maszynistów. Według niego, wzorem Szwajcarii, powinno się wprowadzić rozwiązanie, które od pewnej wagi transportu nakazuje przewozić go koleją. Miętek zapowiada, że w lipcu związki zawodowe szykują duże protesty związane z cięciami w PKP Cargo i polityką transportową rządu. Planowane są m.in. blokady ważnych dróg. ©℗