Na środę zaplanowane jest posiedzenie Rady Ministrów, która ma zaakceptować ostatecznie i przesłać do Sejmu projekt ustawy budżetowej na 2017 rok. Projekt przyjęty wstępnie pod koniec sierpnia zakładał, że dochody wyniosą 324 mld zł, wydatki 383 mld zł, a deficyt 59 mld zł, dzięki czemu zmieści się w limicie 3 proc. PKB.

W myśl konstytucji rząd musi przyjąć i przesłać do Sejmu projekt budżetu najpóźniej na trzy miesiące przed początkiem roku budżetowego.

Minister finansów Paweł Szałamacha przekonywał niedawno, że przyjęty pod koniec sierpnia budżet'17 jest "ambitny i realistyczny", bo umożliwia realizację polityki społecznej i gospodarczej rządu, a zarazem jest odpowiedzialny z punktu widzenia finansów.

Podczas prezentacji budżetu na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego Szałamacha mówił m.in., że w 2017 roku nie ma żadnego zagrożenia dla Programu 500 plus, ani np. dla programu bezpłatnych leków dla seniorów powyżej 75 lat. Możliwe też będzie, według ministra, obniżenie wieku emerytalnego od IV kwartału 2017.

W projekcie ustawy budżetowej uwzględniono też planowane jednorazowe dodatki pieniężne dla najgorzej uposażonych emerytów i rencistów, zwiększone nakłady na obronę narodową oraz infrastrukturę drogową i kolejową, podwyższone świadczenia pielęgnacyjne, zasiłki rodzinne oraz progi dochodowe w świadczeniach rodzinnych i większe dofinansowanie do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich.

Dochody, jak mówił minister, mają być większe m.in. dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego.

Dokument zaakceptowany wstępnie przez rząd pod koniec sierpnia zakłada, że przyszłoroczne dochody państwa wyniosą 324,1 mld zł, wydatki - 383,4 mld zł, deficyt ma być nie większy niż 59,3 mld zł.

PKB według założeń rządu ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc.

Projekt przewiduje też, że nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie 5 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego - w ujęciu nominalnym o 5,5 proc.

Przyszły budżet uwzględnia również środki europejskie. Wpływy z nich określono na 60,2 mld zł, wydatki - na 69,8 mld zł, a deficyt budżetu środków europejskich ustalono na poziomie 9,6 mld zł.

Dokument różni się niektórymi wskaźnikami od przyjętych w czerwcu br. założeń budżetowych. Wówczas rząd planował wzrost PKB na poziomie 3,9 proc., ale potem zrewidował ten wskaźnik do 3,6 proc.

W środę rząd ma zająć się też strategią zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2017–2020 oraz trzyletnim planem limitu mianowań urzędników w służbie cywilnej na lata 2017-19. (PAP)