Azoty, chemiczny gigant walczy o odszkodowanie z wykonawcą bloku węglowego przy zakładzie w Puławach ( Polimex- Mostostal). Budowa jest opóźniona już o ponad dwa lata

Grupa Azoty Puławy, spółka wchodząca w skład Grupy Azoty, poinformowała, że wypowiedziała kontrakt z Polimexem Mostostal na budowę bloku węglowego na potrzeby jej zakładu chemicznego. Nowy blok energetyczny o mocy 100 MW miał zastąpić dotychczasowe dwa wyeksploatowane bloki węglowe z lat 60. Według zapewnień miał to być ostatni nowy blok węglowy w Polsce.

Prawie 250 mln z kar za opóźnienie inwestycji

Jeszcze w raporcie skonsolidowanym za III kw. 2024 r., opublikowanym w listopadzie, Azoty zapewniały, że chcą kontynuować współpracę i ukończyć inwestycję. Jednak tuż przed Bożym Narodzeniem do Sądu Okręgowego w Lublinie został złożony pozew o zasądzenie zapłaty 249,2 mln zł w ramach naliczonych kar umownych za opóźnienie w realizacji inwestycji. W ostatnich dniach spółka ostatecznie wypowiedziała kontrakt na budowę bloku i wezwała wykonawcę do inwentaryzacji zrealizowanych prac i usunięcia z terenu budowy ludzi i sprzętu.

Spór między firmami rozpalił się praktycznie na samym finiszu budowy. Stan zaawansowania prac jest oceniany na 99 proc. Do wykonania pozostały niewielkie roboty wykończeniowe, przygotowanie dokumentacji powykonawczej i przeprowadzenie rozruchu, w tym ruchu regulacyjnego wybudowanego bloku energetycznego. „Wykonawcy ze swojej winy nie byli w stanie terminowo zrealizować kontraktu. Spółka przez długi czas tolerowała istniejącą zwłokę i w dobrej wierze podejmowała wszelkie działania mające na celu wsparcie” – podają Azoty.

Polimex Mostostal postanawia odstąpić od umowy

Polimex Mostostal nie pozostaje dłużny. Spółka nie odpowiedziała na pytania DGP, ale w jej raportach bieżących czytamy, że zerwanie kontraktu nie przynosi żadnych skutków prawnych, ponieważ jeszcze w grudniu 2024 r. to Polimex odstąpił od umowy z Azotami z uwagi na „pogarszającą się sytuację finansową” chemicznego koncernu. Na początku grudnia Azoty miały przekazać Polimexowi gwarancję bankową zapłaty, natomiast Polimex uznał, że nie jest to prawidłowy dokument w rozumieniu kodeksu cywilnego. „W związku z tym, że brak żądanej gwarancji zapłaty stanowi przeszkodę w wykonaniu robót budowlanych z przyczyn dotyczących inwestora, postanowiono o odstąpieniu od umowy” – czytamy w raporcie bieżącym Polimexu Mostostal.

Kara za brak synchronizacji

Umowa została zawarta w 2019 r., a pierwotny termin realizacji był wyznaczony na październik 2022 r. Potem kilkukrotnie go przesuwano. Na początku 2024 r. Polimex Mostostal miał poinformować Azoty, że nowym terminem będzie październik. Tuż przed tą datą wykonawca przesunął termin na kwiecień 2025 r. W październiku z kolei Azoty wystawiły rachunek Polimexowi Mostostal na kwotę prawie 360 mln zł. Kara została naliczona, ponieważ Polimex nie zsynchronizował swojej instalacji z ogólnopolską siecią energetyczną na czas ani nie dostarczył inwestycji w pełni gotowej do użytkowania zgodnie z umową.

Jaka jest sytuacja Azotów?

Azoty dobrze weszły w 2025 r. Obecnie za akcję grupy trzeba zapłacić 19,45 zł, czyli o ok. 6 proc. więcej niż na początku stycznia. Jeśli jednak spojrzeć na cały miniony rok, notowania firmy spadły o 15,5 proc. Gorzej wygląda sytuacja Azotów Puławy, które również są notowane na giełdzie. Obecnie za jedną akcję trzeba zapłacić 41,9 zł, czyli mniej więcej tyle, ile na początku 2025 r. Jednak w skali całego roku akcje straciły na wartości o ponad 26 proc. Obserwatorzy rynku podkreślają, żesytuacja firmy w dalszym ciągu jest trudna. Niewykluczone, że nie obędzie się bez zwolnień czy wyprzedaży niektórych części biznesu.

Od dwóch i pół roku Azoty praktycznie w każdym kwartale mają ujemny wynik EBITDA. Na spółce ciąży także gigantyczne, przekraczające 10 mld zł zadłużenie. Zdaniem Jakuba Szkopka, analityka Erste Securities, restrukturyzacja Azotów musi być kompleksowa. – Należy sprzedać poboczne aktywa, zachowując jednocześnie instalacje nawozowe w Puławach, Tarnowie i Policach, skoro spółka ma ok. 70 proc. udziału w rynku nawozów saletrzanych. Sprzedaż aktywów nawozowych osłabiłaby długoterminowo firmę poprzez wewnętrzną konkurencję – mówi ekspert. ©℗