Udział zachodniego sąsiada w przywozie towarów do Polski jest najmniejszy od startu transformacji na początku lat 90. W ubiegłym roku zmniejszył się także eksport polskich towarów do Niemiec

W pierwszych 11 miesiącach ub.r. polski eksport wyniósł prawie 1,4 bln zł i był o 7 proc. mniejszy niż rok wcześniej – podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Spadek zanotował również w przeliczeniu na dolary i euro (odpowiednio o 0,6 proc. i 1,2 proc.). Import był minimalnie (o 6 mln zł) mniejszy niż eksport. Przywóz towarów z zagranicy zmniejszył się o 4,5 proc. (jeśli wartość importu przeliczymy na dolary, to był wzrost o 2,1 proc., a w przeliczeniu na euro – o 1,5 proc.).

Zmniejszenie wartości eksportu to przerwa w długoterminowym trendzie wzrostowym. Tym, co zmienia się częściej, są tendencje dotyczące udziałów poszczególnych krajów – partnerów handlowych Polski – w jej eksporcie i imporcie.

Dekoniunktura w Europie

Ostatnia słabość eksportu jest wiązana z dekoniunkturą w Europie Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech. Udział sprzedaży tego kraju w całości naszego eksportu był o 1 pkt proc. mniejszy niż rok wcześniej i wyniósł 27,1 proc., ale właśnie taki był przeciętnie od 2004 r.

– Przez cały czas mamy dużą ekspozycję kapitału niemieckiego. W dużej części produkujemy na jego zlecenie. Nawet gdy Niemcom idzie słabiej, to często nasze firmy na tym wygrywają. W ramach dużych koncernów zamówienia trafiają do Polski, bo jesteśmy bardziej konkurencyjni – wyjaśnia Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Dodaje, że w coraz większym stopniu trafiają do nas również prace wymagające precyzji i jakości. Jako przykład podaje branżę motoryzacyjną.

Miniony rok był drugim z rzędu, kiedy rósł udział Wielkiej Brytanii w naszym eksporcie, który gwałtownie się skurczył po wystąpieniu tego kraju z Unii Europejskiej.

Jeśli się weźmie pod uwagę wartość eksportu, to czołówka od wielu lat się nie zmienia. Inaczej jest, gdy pod uwagę weźmiemy masę wyeksportowanych towarów. Pierwsza dwójka jest ta sama co w ujęciu wartościowym, ale trzecie miejsce należy do Ukrainy, a w pierwszej piątce mieści się jeszcze Litwa. Oba kraje są dla nas dużym odbiorcą produktów mineralnych (do Ukrainy wysyłamy paliwa, na Litwie Orlen ma dużą rafinerię), Ukraina – również produktów przemysłu chemicznego i broni, a Litwa – żeliwa i stali oraz produktów z nich.

Import – Niemcy i Włochy dołują

W imporcie najbardziej zauważalne trendy to spadek udziału Niemiec (z niższego poziomu – również Włoch) i wzrost Chin (choć od kilku lat nie udaje się im przekroczyć bariery 15 proc.).

Nieprzekraczający 20 proc. w ostatnich dwóch latach udział Niemiec w naszym imporcie to najniższy poziom od startu transformacji na początku lat 90. W pierwszej dekadzie kapitalizmu przekraczał on 30 proc. – Początkowo mieliśmy intensyfikację importu związanego z procesem inwestycyjnym. Teraz jest on dużo mniejszy, co wynika również z tego, że samych inwestycji jest mniej. Zaś filie zagranicznych firm, w tym niemieckich, mają coraz więcej poddostawców z kraju, co przekłada się na poziom importu zaopatrzeniowego – wskazuje Piotr Soroczyński z KIG. ©℗

ikona lupy />
Najwięksi partnerzy handlowi Polski / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe