Gospodarka Zielonej Wyspy najwięcej z całej Wspólnoty straci na wystąpieniu Wielkiej Brytanii. Mimo to nadal pozostanie w czołówce najszybciej rozwijających się na kontynencie.
Irlandzki wzrost gospodarczy będzie w efekcie brytyjskiej decyzji o wystąpieniu z UE w tym roku niższy o 0,2 proc., zaś w przyszłym – o 0,6 proc., ogłosił w zeszłym tygodniu bank centralny tego kraju.
„Bliskie relacje między irlandzką a brytyjską gospodarką powodują, że irlandzka gospodarka jest w szczególnym stopniu narażona na skutki Brexitu. Zarówno w krótkim, jak i długim okresie gospodarczy wpływ Brexitu na sytuację w Irlandii będzie negatywny i znaczący” – napisano w komunikacie Centralnego Banku Irlandii. Podkreślono też, że całościowe skutki będzie można wyliczyć dopiero, gdy stanie się jasne, jak będą wyglądać przyszłe relacje handlowe Wielkiej Brytanii z Unią. Gdyby nie udało się wynegocjować żadnej umowy i handel odbywałby się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), irlandzka gospodarka będzie za 10 lat o 3,2 proc. mniejsza niż w sytuacji, gdyby Wielka Brytania w Unii pozostała.
Przedsiębiorcy liczą i bardzo się martwią
Londyn jest drugim co do wielkości – po Stanach Zjednoczonych – importerem irlandzkich towarów (w 2015 r. ich wartość wyniosła prawie 15,5 mld euro, co stanowiło 16,7 proc. całego eksportu towarów z Irlandii) oraz największym odbiorcą usług (w 2014 r. ich wartość przekroczyła 20 mld euro, czyli prawie 20 proc.). Ale gdy zsumuje się wartość towarów i usług, to największym odbiorcą irlandzkiego eksportu jest właśnie Wielka Brytania. Ona także zajmuje zdecydowane pierwsze miejsce, jeśli chodzi o państwa, od których Irlandia kupuje towary.
O tym, że Irlandczycy martwią się gospodarczymi konsekwencjami Brexitu, świadczy także pogorszenie się nastrojów wśród przedsiębiorców i konsumentów. Wartość sporządzanego co miesiąc przez Bank Irlandii Pulsu Ekonomicznego wyniosła w lipcu 91,2 punktu, co oznacza spadek aż o 10,3 punktu w porównaniu z czerwcem i najgorszy wynik w tym roku. Spadek wartości nastąpił w każdym z sektorowych wskaźników – przemyśle, usługach, sprzedaży i budownictwie. Zmniejszyła się również liczba osób, które uważają, że ogólna sytuacja gospodarcza kraju jest dobra, i takich, które sądzą, że dobra jest ich osobista sytuacja materialna, choć i w jednej, i w drugiej kategorii oceny pozytywne wciąż zdecydowanie przeważają nad negatywnymi.
Dokonana przez bank centralny obniżka prognoz nie powoduje bowiem, że Irlandii grozi powrót kryzysu sprzed kilku lat, gdy musiała się ratować przed bankructwem skorzystaniem z unijnego bailoutu. Nawet według nowych szacunków dalej będzie – przynajmniej w tym roku – najszybciej rosnącą gospodarką w Unii Europejskiej. Według Centralnego Banku Irlandii tegoroczny wzrost wyniesie 4,9 proc., a przyszłoroczny – 4,2 proc., co też da jej miejsce w ścisłej unijnej czołówce.
Faktem jest jednak, że przewaga Irlandii nad pozostałymi krajami strefy euro, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, trochę spadnie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy skorygował swoje prognozy wzrostu gospodarczego, uwzględniając negatywny wpływ Brexitu. I tak prognozę dla całej strefy euro na ten rok podniesiono o 0,1 pkt proc. do 1,6 proc., ale na przyszły obniżono o 0,2 pkt proc. do 1,4 proc. W przypadku żadnej z czterech największych gospodarek unii walutowej (Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania) łączne różnice w tym i przyszłym roku nie przekraczają 0,3 proc., czyli są znacznie mniejsze, niż wynosi korekta dla Irlandii.
Polska to duży partner, ale ucierpi nieznacznie
To samo wynika z opublikowanego w piątek sondażu Bloomberga wśród ekonomistów na temat, jak Brexit wpłynie na wzrost gospodarczy 15 najważniejszych partnerów handlowych Londynu. Z niego również wynika, że Irlandia – będąca dla Wielkiej Brytanii partnerem numer siedem – ucierpi najbardziej. Jej wzrost gospodarczy w 2016 r. i 2017 r. zmniejszy się łącznie o 0,8 pkt proc., podczas gdy w przypadku następnych w kolejności Holandii, Belgii, Niemiec i Włoch – po 0,5 pkt proc. Polska, która też mieści się wśród 15 głównych partnerów Londynu, odczuje Brexit jeszcze mniej – tegoroczny wzrost będzie niższy o 0,1 proc., przyszłoroczny się nie zmieni.
Irlandia najwięcej straci wskutek Brexitu, ale też potencjalnie może najwięcej zyskać. W przypadku, gdyby firmy z sektora finansowego faktycznie chciały wyprowadzić część działalności poza Wielką Brytanię, Dublin – ze względu na najmniejszą różnicę kulturową i niskie podatki – jest głównym kandydatem do ich przyjęcia, a irlandzkie władze z pewnością będą je aktywnie zachęcać do tej lokalizacji.