MON miało prawo zmienić kierownictwo Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO - uważa ekspert do spraw bezpieczeństwa Marek Świerczyński.

Pełnomocnik ministra obrony do spraw utworzenia Centrum Bartłomiej Misiewicz potwierdził, że dotychczasowy szef CEK NATO, pułkownik Krzysztof Dusza, został odwołany z powodu braku dostępu do informacji niejawnych. Na jego miejsce Misiewicz powołał pułkownika Roberta Balę.

Marek Świerczyński uważa, że ta decyzja nie powinna dziwić i nie ma żadnej wątpliwości, że nowe kierownictwo resortu obrony ma prawo do obsadzania swoimi, zaufanymi ludźmi ważnych instytucji wojskowych.

Bartłomiej Misiewicz tłumaczył, że pułkownik Dusza został odwołany przed tygodniem przez ministra obrony i zapewnił też, że tydzień temu słowaccy oficerowie, którzy pracują w Centrum, zostali poinformowani o zamiarze zmian kadrowych. Dlatego zdaniem eksperta ze strony NATO nie powinny pojawić się negatywne komentarze.

Marek Świerczyński zaznacza jednak, że choć przesłanki merytoryczne są zrozumiałe, o tyle można mieć wątpliwości co do stylu działania. Ekspert uważa, że nocna operacja była niepotrzebna, a jej styl określił jako: "fatalny i budzący złe skojarzenia".

Choć akcja była przeprowadzona w nocy, to - jak zapewnia Bartłomiej Misiewicz - odbyła się to pokojowo i bez problemu. "Żandarmeria Wojskowa ani nikogo nie wyprowadzała, ani niczego nie wyważała" - mówił. Pełnomocnik zmienił też ochronę obiektu i powierzył ją Żandarmerii Wojskowej. Pełnomocnik odparł też zarzuty, jakoby pułkownika odwołano za kontakty z Amerykanami.