Na nagraniu pada szokująca sugestia - z dialogu wynika, że budka strażnicza przy rosyjskiej ambasadzie spłonęła w 2013 roku podczas Marszu Niepodległości na polecenie byłego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
Teraz prokuratorzy muszą przeanalizować to nagranie, sprawdzić, czy jest autentyczne, a także - między innymi - sporządzić stenogramy. Kolejnym krokiem będzie przesłuchanie osób zarejestrowanych przez mikrofon ukryty w stołecznej restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Jak usłyszał reporter RMF FM, dziennikarz, który przyniósł nośnik, został przesłuchany, ale odmówił składania zeznań zasłaniając się tajemnicą.