Prawie 70 proc. respondentów zgadza się ze stwierdzeniem, że korupcja jest rozpowszechniona w instytucjach unijnych. Przeciwnego zdania jest co piąty. To wynik sondażu, w którym przepytano po 1000 dorosłych osób w ośmiu krajach: w Austrii, Belgii, we Francji, w Niemczech, Grecji, we Włoszech, w Polsce i Hiszpanii. Badanie przeprowadziła pracownia IBRiS w kwietniu br.
Takie oceny mogą być efektem m.in. afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskim z początku roku. Europoseł Marc Tarabella i była wiceprzewodnicząca PE Eva Kaili trafili wówczas do aresztu, a oskarżano ich o udział w organizacji przestępczej, korupcję i pranie pieniędzy w ramach dochodzenia w sprawie domniemanego nielegalnego lobbingu prowadzonego przez Katar i Maroko, które chciały wpływać na proces decyzyjny UE. Jeśli chodzi o Polskę, to wskazań na to, że korupcja w UE jest zjawiskiem powszechnym, było 58 proc. To sporo mniej niż np. w Niemczech i Grecji (ponad 77 proc.).
Ciekawa jest także odpowiedź na pytanie, na jakim poziomie władzy publicznej występuje najwięcej korupcji. W tym badaniu widać podział – obywatele krajów unijnego rdzenia: Belgii, Niemiec, Francji, ale także Austrii uważają, że najwięcej korupcji jest na poziomie unijnym. Tak twierdzi od 44 proc. do 54 proc. respondentów z tych państw. Tymczasem zdaniem Polaków, Hiszpanów, Włochów i Greków najwięcej korupcji jest na poziomie rządu krajowego – od 41 proc. do 55 proc. wskazań (w przypadku Polski 41 proc. wskazań na rząd, a 27 proc. na UE).
W wynikach można zauważyć korelację opinii ze strumieniem pieniędzy z UE. W pierwszej grupie są obywatele państw płatników netto, którzy na transfery do biedniejszych krajów patrzą podejrzliwie jako na marnowanie ich składek. Z kolei w drugiej grupie są głównie najwięksi beneficjenci unijnych funduszy. Na polskie wskazania mogą mieć wpływ afery związane np. z rozdziałem pieniędzy przez NCBiR.
Wyniki badania mogą zaskakiwać w kontekście innych sondaży, w których widać wysoki poziom poparcia dla członkostwa w UE. Przykładowo w opublikowanych w styczniu br. danych Eurobarometru 62 proc. obywateli UE postrzega członkostwo we Wspólnocie jako „dobrą rzecz” (co stanowi jeden z najwyższych wyników od 2007 r.). Z kolei 72 proc. jest zdania, że ich kraj skorzystał na przynależności do UE.
W przypadku obywateli polskich wyniki są jeszcze wyższe. Dla 65 proc. z nas członkostwo w UE to „dobra rzecz”, dla 77 proc. przynależność do UE jest ważna, a 82 proc. jest zdania, że Polska na niej korzysta. ©℗