Rzeczniczka rządu - zaskoczona zarzutami strony rosyjskiej w sprawie smoleńskiego śledztwa. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Polsce, że ta nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną w śledztwie w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem.

Zarzuty te odpiera Naczelna Prokuratura Wojskowa, a rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska przyznaje, że jest postawą strony rosyjskiej zaskoczona. Podkreśliła, że Polsce zależy na tym, aby sprawa katastrofy została wyjaśniona, a śledztwo rosyjskie jak najszybciej zakończone. Przypomniała, że od tego właśnie strona rosyjska uzależniała przekazanie Polsce wraku. Więc rozumiem, że Rosjanie tworzą jakieś kolejne alibi, żeby przedłużyć śledztwo i nie wydawać nam wraku - powiedziała.

Rzecznik podpułkownik Janusz Wójcik zapewnia, że Polska realizuje każdy wniosek Rosji. Podkreślił, że według jego wiedzy do tej pory było trzydzieści jeden takich wniosków. Większość już zrealizowano. Pozostało tylko kilka w tym jeden dotyczący przesłuchania pięćdziesięciu osób. Przesłuchano czterdzieści osiem, dwie są za granicą i Rosja o tym wie - podkreśla Wójcik.

Komitet Śledczy oświadczył też, że wrak Tupolewa jest dowodem rzeczowym w śledztwie i że jego przekazanie stronie polskiej zostanie rozważone po zakończeniu dochodzenia.