Prezydent Tunezji Beji Caid Essebsi potwierdził nieoficjalne informacje, że środowego zamachu mogło dokonać więcej niż dwóch napastników. „Z pewnością był ich trzech. Są zidentyfikowani i zostali nagrani przez kamery przemysłowe. Dwóch z nich zostało zabitych, a trzeci zbiegł z miejsca, ale nie ucieknie daleko” - powiedział prezydent.
Dwóch zabitych to Yassine Labidi i Saber Khachnaou. Obaj byli Tunezyjczykami, choć mogli zostać przeszkoleni w Libii. Pierwszy z nich był znany tunezyjskim służbom, choć nie był obserwowany. Jego wujek potwierdził, że 26-letni Yassine Labidi był jednym z zamachowców, ale mówił też, że Labidi nigdy nie był ekstremistą lecz został zwerbowany i przeszkolony przez terrorystów. Z kolei brat zamachowca mówił dziennikarzom, że cała rodzina próbuje teraz zrozumieć, w jaki sposób ekstremiści „wyprali mózg” jego brata.
Wczoraj tunezyjskie władze pokazały film z kamery przemysłowej na którym widać dwóch napastników z karabinami chodzących po pustych pomieszczeniach muzeum Bardo. Przynajmniej jeden z nich miał na sobie materiały wybuchowe. Prezydent Tunezji przyznał, że ochrona muzeum tuż przed zamachem dopuściła się zaniedbań. Wcześniej, tunezyjskie służby zatrzymały 20 osób, powiązanych o współudział w przygotowaniach do ataku.
W środowym zamachu w muzeum Bardo w Tunezji zginęło 25 osób. Większość ofiar to zagraniczni turyści, a wśród ofiar jest trójka Polaków. Prezydent Tunezji zapowiedział, że na miejscu zamachu powstanie pomnik, który ma uczcić pamięć ofiar.
Do ataku w Tunisie przyznało się zarówno Państwo Islamskie, jak i konkurencyjne wobec nich grupy związane z Al-Kaidą.