Brytyjski następca tronu udał się w 6-dniową podróż na Bliski Wschód, gdzie jego pierwszym przystankiem jest Jordania.

Książę Karol przed odlotem powiedział radiu BBC, że szczególnie boli go i zaskakuje radykalizacja młodych brytyjskich muzułmanów: "Zwłaszcza w takim kraju jak nasz, z wartościami, jakie cenimy, możnaby przypuszczać, że ludzie, którzy tu przyjeżdżają, którzy się tu urodzili, wychowali, powinni przesiąknąć tymi wartościami i poglądami" - mówił.
Książę Karol jest znany z zainteresowania religiami, w tym islamem.

Król Jordanii Abdullah, jest jego osobistym przyjacielem. Matka Abdullaha była Brytyjką, a on sam wychował się w brytyjskich szkołach i jego pierwszym językiem był angielski. Król Jordanii pochodzi z dynastii Haszymidów, byłych strażników Mekki i Medyny, ale tak jak książę Karol jest zaniepokojony radykalną interpretacją islamu.

Po spaleniu przez dżihadystów w Syrii pojmanego pilota jordańskiego lotnictwa, poprzysiągł, że nie spocznie, póki nie pokona Islamskiego Państwa. Brytyjscy komentatorzy przewidują, że islamiści mogą teraz przypuścić szturm na Jordanię, co otworzyłoby nowy front na Bliskim Wschodzie.