- Lęk przed porażką spowodował szukanie zastępczych kandydatów, którym stawia się zadania niezupełnie związane z prezydenturą - powiedział na antenie TOK FM prezydent Bronisław Komorowski.

- Jedni mają zastąpić prezesa, drudzy mają utorować drogę do wyborów parlamentarnych, trzeci mają przypomnieć o istnieniu jakiejś formacji. To normalne w demokracji, ale idzie za tym pewna groźba. Wyborcy powinni wiedzieć, że wybory prezydenta to jakieś ukoronowanie. To kwestia szacunku do państwa polskiego - dodał Komorowski.

Prezydent został również poproszony o ocenę kandydata PSL. Powiedział: "PSL było w trudnej sytuacji i nie zamierzam wnikać w motywacje partii politycznej". Po chwili dodał, śmiejąc się: "Dla mnie jest ważne, że ze wszystkich badań opinii publicznej wynika jednoznacznie, że w kręgu wyborców PSL cieszę się największym zaufaniem, sięgającym 96 proc.".