Cel polityczny: przed kolejnymi negocjacjami w sprawie Zagłębia Donieckiego nastraszyć Kijów i Zachód
Gdy uwaga światowych mediów skupia się na heroicznych bojach o każde piętro nowego terminala lotniska w Doniecku, prorosyjscy separatyści otworzyli nowy front w stronę północy. Działania wojenne trwają niemal na całym odcinku linii oddzielającej północne tereny kontrolowane przez samozwańczą Ługańską Republikę Ludową (ŁRL) i ukraińskie siły rządowe. Prezydent Petro Poroszenko skrócił swoją wizytę na forum ekonomicznym w Davos.
Północna ofensywa ruszyła 20 stycznia. W ciągu jej pierwszej doby wspieranym przez Rosjan separatystom udało się zdobyć punkt kontrolny nr 31 na prowadzącej do Ługańska, znaczącej ze względów strategicznych drodze R66, zwanej „bachmutką”. Podobne punkty stanowią centra poszczególnych rejonów umocnień, a także ułatwiają kontrolę przemieszczających się pojazdów. Powstają w miejscach ważnych strategicznie i koordynują działania na określonym obszarze. Strata „błokpostu” oznacza więc konieczność wycofania się z przyległego terenu. Tak też się stało, co potwierdzają obie strony.
„W rezultacie walk siły operacji antyterrorystycznej opuściły 31. punkt kontrolny i – otrzymawszy posiłki – kontynuują walkę o odzyskanie poprzedniej pozycji z rąk wroga” – podała Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. „Czołgi pospolitego ruszenia przedarły się na trasę (R66 – red.), pododdziały armii ŁRL weszły do wsi Żołobok. 24 Brygada Sił Zbrojnych Ukrainy porzuciła 31. punkt kontrolny ze znacznymi stratami” – pisze agencja Noworossija, powołując się na proseparatystycznych analityków z serwisu Cassad.net. Kierunek natarcia wzdłuż „bachmutki” świadczy o tym, że celem atakujących jest odzyskanie terenów odbitych przez Ukraińców w lipcu 2014 r., jak Lisiczańsk czy Siewierodonieck. To ostatnie, 120-tys. miasto jest nieformalną siedzibą władz obwodu ługańskiego. Tutaj urzęduje gubernator Hennadij Moskal.
Równolegle w trakcie walk na północnym froncie zniszczono most na Dońcu łączący Ługańsk ze Szczastią, a także maszynownię w przepompowni wody w pobliskiej Artemie. Walki o Szczastię trwają praktycznie nieprzerwanie, tutaj wrześniowy rozejm nigdy nie obowiązywał. Tymczasem z punktu widzenia separatystów opanowanie tych okolic będzie krokiem w stronę umocnienia ŁRL jako lokalnej wersji Naddniestrza. W Szczasti znajduje się bowiem elektrociepłownia zapewniająca ciepło mieszkańcom Ługańska, a przepompownia z Artemy zaopatrywała ich w wodę. Krany suche, ludzie zmarznięci i spragnieni.
Rozszerzenie działań wojennych na północ, a także coraz częstsze ostrzały artyleryjskie ukraińskich pozycji w pobliżu Mariupola nad Morzem Azowskim, to również sposób na związanie sił ukraińskich w możliwie odległych od siebie punktach, a tym samym ułatwienie separatystom zajęcia i umocnienia się na lotnisku w Doniecku. Sytuacja w nowym terminalu pozostaje niejasna; według wiarygodnych zazwyczaj analiz niemieckiego serwisu ConflictReport.info Ukraińcy – wbrew twierdzeniom Moskwy – wciąż kontrolują ok. 10 proc. budynku. Perspektywy dla Ukrainy nie są jednak najlepsze; inicjatywa należy do separatystów, którzy równolegle próbują odciąć ostatnią drogę zaopatrzenia lotniska, która przebiega przez wieś Pisky.
– Przed każdym spotkaniem normandzkiej czwórki (przedstawicieli Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy – red.) Putin eskaluje działania wojenne, próbując straszyć naszych i waszych polityków, że zawsze może pójść z armią o krok dalej, a tym samym zmusić ich do ustępstw – mówi DGP ukraiński analityk ppłk Jurij Karin. Rzeczywiście; na wczoraj planowano kolejne spotkanie szefów dyplomacji czterech krajów. Równolegle Moskwa kontynuuje ofensywę dyplomatyczną, zmierzającą do spełnienia przez Kijów żądań politycznych Kremla. Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow po raz kolejny wezwał wczoraj do federalizacji państwa. – W warunkach ukraińskich federalizacja oznaczałaby podział na kilka udzielnych księstw i zmarginalizowanie Ukrainy – tłumaczył niedawno kijowski politolog Ołeksij Harań.