Technologia NFT wchodzi coraz mocniej w mainstreamowy świat artystyczny. Wykorzystują ją największe światowe galerie i domy aukcyjne. Dzięki niej ratowane jest też ukraińskie dziedzictwo kulturowe - powstaje „cyfrowe okno wystawowe” oraz rejestr zabytków i obiektów oparty na rejestrze blockchain

Kwota 6,5 mln dol. zasiliła organizację pomagającą ukraińskim wojskom, wolontariuszom i ich rodzinom. To efekt współpracy Nadieżdy Tołokonnikowej, artystki cyfrowej znanej jako Trippy Labs z kolektywem artystycznym PleasrDAO i sprzedaży 10 tys. NFT ukraińskiej flagi.
Skrót NFT rozwija się jako non-fungible token, co oznacza token niewymienialny. To coś więcej niż tylko cyfrowa reprezentacja dzieła sztuki. Sam token poświadcza własność i autentyczność konkretnego pliku i - z uwagi na wspomnianą niewymienialność - jest powszechnie uznawany za niemożliwy do podrobienia. Natomiast jego zawartość ogranicza tylko wyobraźnia. Tokeny usuwają granice, które dotychczas ograniczały twórców i z pewnością przyczynią się do gwałtownego rozwoju tej dziedziny w najbliższych latach.
Klasyka i nowoczesność
Obecnie dominują dwa trendy. Pierwszy polega na ucyfrowieniu prac istniejących w formie materialnej, takich jak obrazy czy rzeźby. Dzięki temu nabywca danego tokena staje się nie tylko właścicielem konkretnego dzieła, lecz także posiadaczem cyfrowego potwierdzenia swojej własności. Nierzadko dzieła sztuki przeniesione do świata cyfrowego zyskują drugie życie - rzeźby nabierają kolorów, a uwiecznione na obrazach postacie przestają być statyczne.
Drugim trendem jest tokenizacja obiektów od początku tworzonych i istniejących wyłącznie w sferze cyfrowej. Wachlarz możliwości jest tu bardzo duży: od prostych, nierzadko generowanych przez algorytm, form graficznych, przez przedmioty występujące w grach komputerowych, a kończąc na tak abstrakcyjnych dobrach, jak wirtualna miłość czy dzieła wygenerowane przez… sztuczną inteligencję.

Biblioteka XXI wieku

Siłą NFT, która czyni z niego szczególnie interesujące narzędzie, jest bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa przechowywanych informacji, gwarantowany przez zdecentralizowaną sieć blockchain. Z tego powodu tokeny cieszą się bardzo wysokim zaufaniem i postrzegane są jako żelazna rękojmia własności konkretnych treści, obiektów czy dzieł sztuki, niezależnie od tego, czy mają one postać fizyczną, czy też cyfrową.
Krok naprzód postanowił wykonać startup Top Dog Studios, który umieścił NFT o rozmaitej zawartości wewnątrz znajdującego się w Arktyce skarbca. Oficjalna nazwa tego obiektu to AWA - Arctic World Archive, a znajduje się on na terenie nieczynnej kopalni węgla. Organizatorzy akcji zdeponowali tam NFT zapisane na specjalnych nośnikach, a ich zawartość stanowiły m.in. wszystkie wiersze Wisławy Szymborskiej oraz kilka tysięcy stron prozy Olgi Tokarczuk.

Cyfrowa młoda fala

Na zdobywającym coraz większą popularność łączeniu sztuki z technologią NFT wybija się coraz więcej młodych artystów, których nazwiska dopiero zaczynają być rozpoznawalne. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że oczy kolekcjonerów i domów aukcyjnych zwrócone są w stronę młodego pokolenia na nieznaną wcześniej skalę.
Ucyfrowienie i sprzedaż w formie NFT dotyczy też rzecz jasna klasyki światowej sztuki. Przykładowo, w ubiegłym roku Muzeum Brytyjskie poinformowało o zamiarze digitalizacji najsławniejszego japońskiego drzeworytu „Wielka fala w Kanagawie”. Rekordowe sumy płacono na aukcjach za tokeny obrazów wybitnego malarza Marka Rothko.
„Na wznoszącej” są jednak obecnie głównie młodzi. Mowa tu o takich nazwiskach jak chociażby Amoako Boafo, Lauren Quin, Tyler Hobbs czy Mike Winkelmann, lepiej znany pod pseudonimem Beeple. Prace tych i wielu innych artystów osiągają na licytacjach zawrotne ceny, które - co jeszcze bardziej znamienne - wielokrotnie przewyższają pierwotne oczekiwania.
- NFT rozwija się lawinowo w świecie fine artu. Przez niespełna rok najwięksi gracze na rynku sztuki Christie’s, Sotheby’s, British Museum of London, Muzeum Ermitażu czy Muzeum Belvedere w Wiedniu wypracowali własne, oryginalne podejście do NFT. Otwarcie swojej kolekcji cyfrowej ogłosił Watykan. Ukraina w NFT upatruje sposób na zachowanie najważniejszych dzieł kultury i zabytków kraju zaatakowanego przez Rosję. W Polsce domy aukcyjne też już nie pytają „czy?” tylko „jak?” - mówi Bartosz Bilicki, prezes SmartVerum, jedynej polskiej firmy, która zajmuje się tokenizacją dzieł sztuki.

Przyszłościowy biznes

Nic więc dziwnego, że swój kawałek z tego nowego „biznesowego tortu” zapragnęli wykroić dla siebie inwestorzy oraz osoby publiczne, które do tej pory nie były kojarzone z promowaniem nowych technologii. Wśród entuzjastów NFT nad Wisłą jest między innymi popularny pisarz fantasy Jacek Dukaj. Jego nowopowstała spółka Nolensum SA zajmuje się produkcją gier komputerowych, a do tego inwestuje w NFT i kryptowaluty. Niektórzy promują własne tokeny, stając się ich twarzą. W ubiegłym roku na taki ruch zdecydowała się między innymi piosenkarka Doda.
Bank Pekao dołączył do grona instytucji poważnie analizujących rynek NFT.
- W naszej ocenie jest to sektor dający bardzo duże, ekscytujące możliwości. Dlatego przyglądamy się temu i myślimy o wprowadzeniu do naszej oferty rozwiązań bazujących właśnie na technologii NFT - mówi Jarosław Fuchs, wiceprezes zarządu Banku Pekao S.A., nadzorujący Pion Bankowości Prywatnej i Produktów Inwestycyjnych. - Prognozy wskazują, że do roku 2028 wartość NFT w samym tylko segmencie kolekcjonerskim osiągnie ponad 500 mld dol. To doskonała szansa na zyskowne inwestycje - dodaje.
Rynek NFT ma jeszcze wiele przed sobą. Eksperci zgadzają się co do tego, że o ile w Stanach Zjednoczonych nabrał on już wyraźnego rozpędu, o tyle w Polsce dopiero się rozkręca. A to oznacza duży potencjał.
PARTNER
ikona lupy />
foto: materiały prasowe