Marcin Mastalerek dodał, że usunięci z partii posłowie mogą się odwołać do Koleżeńskiego Sądu Dyscyplinarnego. Obecnie są jednak poza PiS-em. Marcin Mastalerek poinformował również, że Komitet Polityczny nie rozmawiał z posłami i opierał się na powszechnie dostępnych informacjach o ich postępku.
Marcin Mastalerek oświadczył, że w przeciwieństwie do premier Ewy Kopacz, PiS nie zamyka się przed ludźmi. Wezwał przy tym Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe do rozliczenia winnych afer we własnych szeregach. Komentując zapowiedź przeprowadzenia w Sejmie audytu, dotyczącego zagranicznych podróży posłów, Marcin Mastalerek powiedział, że taki audyt powinna przeprowadzić niezależna komisja. Dodał, że marszałek Sejmu Radosław Sikorski powinien wytłumaczyć się z obiadu, jaki zjadł za publiczne pieniądze z ministrem finansów Jackiem Rostowskim.
Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki wzięli z sejmowej kasy pieniądze na podróż samochodami do Hiszpanii na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Polecieli jednak tanimi liniami w towarzystwie małżonek. Media informowały też o awanturze z udziałem żon parlamentarzystów, do której doszło na pokładzie samolotu. Wdały się one w sprzeczkę z obsługą, która zwróciła im uwagę, że nie można spożywać własnego alkoholu. Dodatkowo istnieją podejrzenia, że posłowie niemal nie uczestniczyli w posiedzeniu Komisji, rozpoczętym 30 października.
Komentarze(8)
Pokaż:
Minister Boni na ten przykład wylatał w ciągu 5 miesięcy ponad 30 tys. złotych na prywatne podróże do Brukseli. No, ale skoro nieprzytomnie tęsknił za pracującą w Komisji Europejskiej trzecią żoną, to i jemu zostało wybaczone.
Nie mniej szczęścia miał marszałek Borusewicz, który W 2013 r. odbył 92 loty na trasie Gdańsk - Warszawa – Gdańsk. Zapłaciliśmy za nie 51 tys. zł. W ciągu 6 lat jego prywatne podróże kosztowały podatników blisko pół miliona złotych!
Donald Tusk, który traktował rządowy samolot jak prywatną taksówkę, wożącą go co tydzień do domu. Roczne przeloty obciążały nasz budżet kwotą 1,3 mln złotych! Wystarczyło ciche tłumaczenie z zaplecza, że Tusk „źle się czuje w Warszawie” i sprawa poszła w zapomnienie.
Adam Hofman, Mariusz Kamiński i Adam Rogacki zapłacili za swój tani lot do Madrytu najwyższą cenę – utratę kariery politycznej. Ich naciągane delegacje prześwietli teraz prokuratura. I dobrze. Za kłamstwa i fałszerstwa trzeba odpowiedzieć, jeśli miało się odwagę na nie porywać.