Bezpieczeństwo, elastyczność, ograniczenie formalności i dopasowanie do potrzeb ubezpieczonych. Na te atuty ubezpieczeń wzajemnych zwracano uwagę podczas międzynarodowej konferencji „Ubezpieczenia wobec wyzwań XXI wieku”.

Proaktywna obsługa szkód medycznych, oferowana przez TUW Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych, to pionierska metoda, która daje korzyści zarówno szpitalom, jak i pacjentom. Pozwala znaleźć rozwiązanie nawet w 12 dni, podczas gdy pacjenci zgłaszający roszczenia w sądzie czekają na rozstrzygnięcie nawet 10 lat. Prowadzone przez TUW PZUW szkolenia dla lekarzy i personelu medycznego służą zaś temu, aby niepożądanym zdarzeniom w ogóle zapobiegać.
O tych i innych zaletach ubezpieczeń wzajemnych dyskutowano podczas XIV Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Ubezpieczenia wobec wyzwań XXI wieku” w Rydzynie koło Poznania. Uczestnicy konferencji zwracali też uwagę na potrzebę edukacji ubezpieczeniowej w Polsce, w której na ubezpieczenia wydaje się znacznie mniej niż w innych europejskich krajach. – Jeśli spojrzymy na przypis składki, to znacznie mniejsza Norwegia, mająca pięć milionów mieszańców, ma większy przypis niż Polska – wskazywała w wykładzie inauguracyjnym członek Zarządu PZU i przewodnicząca Rady Nadzorczej TUW PZUW Małgorzata Sadurska.

Szkolenia jak dla pilotów

Jak mówiono, edukacja ubezpieczeniowa powinna dotyczyć nie tylko samej potrzeby ubezpieczenia, lecz także wiedzy o tym, jak unikać zagrożeń. – Ważna jest praca u podstaw. Zarówno wśród personelu medycznego, jak i zarządzających szpitalami. Niepożądane zdarzenia były i będą, ale ochrona ubezpieczeniowa nie zwalnia od przygotowania właściwych procedur i nadzoru nad tym, by były przestrzegane – podkreślała członek Zarządu Polskiej Federacji Szpitali Ewa Książek-Bator. Wzięła udział w debacie „Elastyczność i bezpieczeństwo. Ubezpieczenia wzajemne jako odpowiedź na rosnące potrzeby rynku podmiotów medycznych”, zorganizowanej w ramach konferencji przez TUW PZUW.
W szpitalach tzw. niepożądane zdarzenia w 80 proc. dotyczą oddziałów zabiegowych, m.in. chirurgii i ortopedii. – Raptownie zwiększa się ich liczba w położnictwie i ginekologii. Wzrosła z 19 do aż 30 proc. – mówił Dyrektor ds. Medycznych w TUW PZUW Piotr Daniluk. Jak podkreślał, to szczególnie traumatyczne sytuacje – dla rodziców i samych lekarzy.
Jak im zapobiegać? Jedną z metod są szkolenia, które TUW PZUW oferuje ubezpieczanym przez siebie szpitalom. Służą doskonaleniu umiejętności lekarzy i personelu medycznego. Obejmują ćwiczenia na nowoczesnym symulatorze w Centrum Symulacji Położniczych „Bezpieczny Poród” Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Budowę i wyposażenie Centrum współfinansował właśnie TUW PZUW.
– Fantom o imieniu Lucy, na którym szkolą się lekarze, to kobieta i noworodek w skali jeden do jednego. Kilkaset wprowadzonych do urządzenia algorytmów pozwala symulować najbardziej skomplikowany poród. Ćwiczenia na „Lucy” można porównać do szkoleń, które na symulatorze lotów przechodzą piloci – opowiadał Piotr Daniluk.

Dokumentacja medyczna

Oferowane przez TUW PZUW szkolenia dotyczą także właściwego prowadzenia dokumentacji medycznej. Niezadowalające efekty leczenia nie muszą być efektem błędów lekarskich, częściej wynikają ze stanu zdrowia pacjenta. Właściwie prowadzona dokumentacja medyczna pozwala ustalić, czy leczenie prowadzono prawidłowo. W spornych sytuacjach jest ważnym i miarodajnym punktem odniesienia.

Na ten aspekt zwracał uwagę doktor nauk medycznych Przemysław Daroszewski, dyrektor Szpitala Klinicznego im. Wiktora Degi w Poznaniu. – Lekarz jest nie tylko od leczenia. Musi utrzymywać porządek w dokumentacji, ponieważ to narzędzie bezpieczeństwa. Jeśli coś w niej zapisze, to nikt mu nie zarzuci, że to się za 10 minut zmieniło – mówił.
Jak podkreślał, ważne jest uświadamianie całej kadry medycznej. – To nie musi być lekarz, to może być pani rejestratorka, która pełni bardzo ważną rolę, bo może skierować pacjenta albo na prawo, albo na lewo. Dobrze albo źle – tłumaczył.
Potwierdził to Piotr Daniluk. Jak przyznał, roszczenia zgłaszane wobec podmiotów medycznych coraz częściej dotyczą nie tylko odpowiedzialności cywilnej, lecz także naruszenia praw pacjenta, takich jak np. prawo do informacji. Tu także ważnym elementem jest rzetelna i prowadzona na bieżąco dokumentacja medyczna.

Proaktywna obsługa

Uczestnicy debaty zwracali uwagę, że liczba roszczeń zgłaszanych przez pacjentów rośnie. Jak na nie reagować? – Jeśli jest problem, to zależy nam na tym, żeby go jak najszybciej rozwiązać. Trzeba jak najszybciej rozmawiać z pacjentem albo jego pełnomocnikiem – w ten sposób ideę proaktywnej obsługi szkód objaśniał dyrektor Daniluk.

To nowatorskie rozwiązanie wprowadzone przez TUW PZUW. Polega na rozwiązywaniu problemów, zanim dadzą znać o sobie. Ubezpieczyciel przystępuje do działania, gdy tylko dostanie informację o tzw. niepożądanym zdarzeniu, dlatego ważna jest także sprawna komunikacja ze szpitalem. Chodzi o to, aby uniknąć ewentualnych pozwów wobec szpitali i postępowań sądowych, które oprócz tego, że trwają latami, są źródłem dodatkowej traumy dla pacjentów i ich rodzin.
– Szybki kontakt z poszkodowanym to najlepsze rozwiązanie. Pozwala na szybką pomoc i naprawienie szkody. Szpitale mają pod tym względem duże możliwości – dalszego leczenia, operacji, zapewnienia rehabilitacji. Możemy dojść do porozumienia i jak najszybciej pomóc pacjentowi. O to tak naprawdę chodzi. Bo w sądzie pacjent czeka na wyrok nawet 10 lat– mówiła Ewa Książek-Bator.
– Dzięki proaktywnemu podejściu najszybciej rozwiązaliśmy problem w ciągu 12 dni – dodał Piotr Daniluk. Jego zdaniem empatia i otwartość wobec pacjentów, którzy występują z roszczeniami, zapobiega eskalowaniu złych emocji. – Unikamy efektu kuli śniegowej, ponieważ z czasem rośnie niecierpliwość i rozczarowanie brakiem rozwiązania, a w konsekwencji zwiększa się lista pretensji wobec szpitala – mówił. Rezultatem bywają przeciągające się jeszcze bardziej postępowania sądowe.

Dodatkowe gwarancje dla szpitali

Uczestnicy debaty wskazywali ponadto na rosnącą wartość roszczeń zgłaszanych wobec szpitali. Nie pokrywają ich sumy gwarantowane w ramach obowiązkowego ubezpieczenia. – Wynoszą około 460 tys. zł w przypadku jednego zdarzenia, a odszkodowania za błędy medyczne przy porodzie sięgają nawet miliona złotych – mówił Piotr Daniluk.
Rozwiązaniem jest zwiększanie sum gwarancyjnych poprzez dodatkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. TUW PZUW daje taką możliwość nie tylko pojedynczym placówkom, lecz także grupom szpitali zrzeszonym w tym samym związku wzajemności członkowskiej. Takie związki w ramach TUW PZUW tworzą ubezpieczeni o podobnym profilu działalności, a więc np. właśnie podmioty medyczne.
– Dodatkowa składka rozkłada się na wszystkich członków – tłumaczył dyrektor Daniluk. Nie jest finansowo dotkliwa w przypadku pojedynczych szpitali, a z dodatkowej ochrony w postaci wyższych sum gwarancyjnych korzystają wszystkie.

Elastyczność i mało formalności

Wśród zalet ubezpieczeń wzajemnych wymieniano w dyskusji także ich elastyczność i dopasowanie do potrzeb ubezpieczonych. – Wykonujemy audyty w podmiotach medycznych. Patrzymy, co można poprawić, żeby zwiększyć bezpieczeństwo i uniknąć problemów. Na tej podstawie proponujemy optymalne rozwiązania – wskazywał Piotr Daniluk.
Ustalenie ze szpitalem najkorzystniejszych dla niego warunków ubezpieczenia, zarówno pod względem zakresu, jak i ceny, jest tym łatwiejsze, że ubezpieczeń wzajemnych nie dotyczą sztywne reguły przetargowe. Ubezpieczenia wzajemne są mocą ustawy zwolnione z obowiązku przetargu, a umowy są zawierane w drodze negocjacji. Dla zarządzających szpitalami to ułatwienie i oszczędność, także czasu.
– Z punktu widzenia dyrektora szpitala temat ubezpieczeń nigdy się nie kończył, ponieważ procedura przetargowa zajmowała przynajmniej pół roku. Po ogłoszeniu wyników postępowania często nie mogliśmy się porozumieć, więc ogłaszaliśmy kolejny przetarg. I tak do skutku. Ostatecznie żadna ze stron nie była do końca zadowolona, a polisa obowiązywała przez rok.
To w praktyce oznaczało, że po zawarciu jednej umowy trzeba było rozpoczynać procedurę przetargową, żeby zawrzeć kolejną – opowiadała Ewa Książek-Bator z Zarządu Polskiej Federacji Szpitali.
foto: materiały prasowe