Protestujący górnicy z sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz wyjechali na powierzchnię. Od środy ponad 130 górników prowadziło protest kilkaset metrów pod ziemią.

Strajkujący nie pójdą jednak do domów. Górnicy wraz z rodzinami będą oczekiwać na terenie zakładu na efekty rozmów z pracodawcą i stroną rządową. Górniczy związkowcy swoją decyzję podjęli z dwóch powodów. Pierwszy z nich to odpowiedź na apel wojewody Piotra Litwy, który wczoraj spotkał się pod ziemią ze strajkującymi. "To człowiek z górniczym rodowodem, który wykazał wiele trosk w sprawie rodzin górniczych z Sosnowca" - mówi Szczepan Kasiński, przewodniczący "Sierpnia 80" w KHW. Jak dodaje, drugim powodem jest odwołanie Romana Łoja z funkcji prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego.

Dziś o 15:00 w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim Śląskim odbędzie się spotkanie władz KHW, związkowców i wojewody śląskiego Piotra Litwy, w którym to uczestniczyć będą także wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz, a także reprezentujący panią premier Jan Krzysztof Bielecki.
Protest objął przeznaczoną do likwidacji kopalnię Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Zakład miał zakończyć działalność z końcem września. Protestujący górnicy domagają się uregulowania zaległych wypłat, co nastąpiło wczoraj, a także możliwości wykupu mieszkań zakładowych oraz przedłużenia działalności kopalni, a po jej zamknięciu - przejścia do innych zakładów Katowickiego Holdingu Węglowego na obecnych warunkach.