Na środowym szczycie liderzy Wspólnoty uzgodnili, że w związku z eskalacją konfliktu na Ukrainie należy wziąć na celownik rosyjskich oligarchów oraz firmy wspierające władze w Moskwie. Prace nad sankcjami toczą się więc swoim rytmem, bez przyspieszenia po wczorajszej katastrofie. W poniedziałek zajmą się nimi unijni ambasadorowie, we wtorek unijni ministrowie spraw zagranicznych. Również NATO nie podejmuje żadnych nadzwyczajnych działań w związku z katastrofą. Wojskowi w nieoficjalnych rozmowach z Polskim Radiem przyznali, że jeśli Ukraina poprosi o pomoc ekspercką w przeprowadzeniu dochodzenia, wtedy Sojusz mógłby zaoferować wsparcie.
Z kolei Komisja Europejska pytana, czy zaangażuje swoich ekspertów do wyjaśnienia przyczyn tragedii, odpowiada, że przeprowadzenie dochodzenia leży w gestii kraju, w którym doszło do katastrofy, w tym przypadku Ukrainy. Władze w Kijowie poprosiły już Holandię o pomoc w śledztwie. Ponad połowa ofiar to obywatele z holenderskimi paszportami. Unijni dyplomaci komentując doniesienia z Ukrainy nazywają niepokojącymi informacje o niszczeniu materiałów dowodowych i o niezabezpieczonym miejscu katastrofy. Holenderskie media natomiast donoszą o plądrowaniu wraku samolotu.