Bruksela jest po Warszawie drugim przystankiem w podróży Baracka Obamy po Europie. Wieczorem (20.00) amerykański prezydent weźmie udział w rozpoczynającym się szczycie G7, najbardziej uprzemysłowionych państw świata. Do belgijskiej stolicy przylatują także przywódcy Japonii, Kanady, Niemiec, Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii.

Główny temat rozmów to Rosja i sytuacja na Ukrainie. Spotkanie miało się początkowo odbyć w Soczi i miał to być szczyt G8, ale po rosyjskiej aneksji Krymu zdecydowano, że odbędzie się bez udziału Władimira Putina. Przywódcy G7 dziś i jutro mają rozmawiać o relacjach z Rosją. Według unijnych dyplomatów, sankcje schodzą teraz na plan dalszy, nacisk ma być położony na dyplomatyczny dialog Moskwy z Kijowem.

Do bezpośredniego spotkania prezydentów Rosji i Ukrainy wzywał wczoraj podczas wizyty w Warszawie amerykański prezydent. Barack Obama swój apel kierował do Władimira Putina. „On może spotkać się z ukraińskim prezydentem-elektem, uznać że to były prawowite wybory i pomóc w ten sposób ułatwić dialog. To może uspokoić sytuację” - mówił prezydent Obama. Apel do Rosji o uznanie wyborów prezydenckich na Ukrainie, a także wezwanie do wycofania wojsk z rejonów przygranicznych ma pojawić się we wspólnym oświadczeniu przywódców G7. Ponadto mają oni także omówić kwestie gospodarcze, handlowe, energetyczne i sprawy związane z walką ze zmianami klimatycznymi.