Francuski Front Narodowy zastanawia się, z kim utworzyć koalicję w Parlamencie Europejskim. We Francji skrajna prawica po raz pierwszy w historii wygrała wybory, pokonując republikańskie partie lewicy i prawicy.

Według wstępnych ocen, Front Narodowy zdobył 24 miejsca w Parlamencie Europejskim. To za mało, aby móc realizować swoją politykę blokowania budowy Unii Europejskiej. Tymczasem - mimo silnej fali eurosceptycyzmu - utworzenie koalicji, będzie - według francuskich politologów - trudne, gdyż przeciwnicy Unii mają inne przesłanki ideologiczne.

Najmniejsze różnice dzielą francuską i antyimigracyjną duńską skrajną prawicę. Na razie na rodzimym podwórku liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen wezwała prezydenta Francois Hollande’a do rozwiązania izby niższej parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów powszechnych, aby Zgromadzenie Narodowe stało się odzwierciedleniem sytuacji w kraju. Marine Le Pen dodała, że prezydent Republiki powinien prowadzić politykę niezależności, na którą społeczeństwo głosowało.

Według politologa Pascala Perrineu, zwycięstwo Frontu Narodowego to odbicie sytuacji, jaka dotknęła przede wszystkim niższe warstwy społeczne w wyniku kryzysu, oraz nieumiejętność Francuzów do przystosowania się do warunków globalizacji i narzuconej przez Unię polityki kierowania się interesem ponadnarodowym.