Informację o wkroczeniu komornika potwierdza biuro prasowe Kancelarii Sejmu, ale szczegółów nie podaje. "Do Kancelarii Sejmu trafiło pismo w sprawie egzekucji komorniczej. W związku z tym, że dotyczy to uposażenia poselskiego, a więc wynagrodzenia posła, wszelkie pytania w tej sprawie należy kierować bezpośrednio do zainteresowanego posła" – tłumaczy "Rzeczpospolitej".
Zdaniem rzecznika partii Andrzeja Rozenka: "Tak się zdarza czasami, że jak ktoś prowadzi szeroko zakrojoną działalność, to zapomni o jakiejś fakturze. Te dwa tysiące to chyba nie jest żaden problem. Po prostu komornik je zajmie i sprawa się rozwiąże" – mówi Andrzej Rozenek.
Komentarze (5)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCechą Janusza Palikota jest polityczna amnezja.
Zapomniał w nim uwzględnić posiadania samolotu i dwóch aut. Zapomniał, że dokonał trzykrotnej pożyczki: dwustu, trzystu i wreszcie pięciuset tysięcy zł. Nie wykazał w oświadczeniach z lat 2008- 2010, że jest członkiem zarządu Fundacji Res Publica. Pominął też udziały w spółce Polmos Investment i w spółce Księgarnia na Wiejskiej.
Sprawa trafiła do prokuratury na wniosek Marii Nowińskiej, byłej żony Palikota, która do dziś przekonuje że polityk od 2003 r. po cichu podbierał ich wspólny majątek. Twierdzi, że majątek rodzinnej spółki Jabłonna (właściciela ówczesnego Polmosu SA w Lublinie) wędrował do firm kontrolowanych przez Palikota, takich jak JP Family Foundation, zarejestrowanej w raju podatkowym na karaibskiej wyspie Curaco (Antyle Holenderskie). Pieniądze miały wracać do Janusza Palikota w postaci milionowych pożyczek od anonimowych firm zarejestrowanych np. na Cyprze. Była żona szefa Twojego Ruchu szacuje, że przed rozwodem Palikot uszczuplił majątek jej i firmy o przynajmniej 60 000 000 zł.
Warszawska prokuratura pociła się nad zbadaniem sprawy cztery lata. Niestety śledczym nie udało się dowiedzieć kto stoi za firmami, przez które przechodziły pieniądze z Jabłonnej. Według CBA za firmami w rajach podatkowych stał właśnie Palikot. Jednak prokuraturze nie chciało się czekać na potwierdzenie tych informacji. Śledztwo umorzono przed nadejściem odpowiedzi na wnioski o pomoc prawną z Antyli Holenderskich, Cypru i Luksemburga.
Co więcej, według „Dziennika Wschodniego”, istniała szansa na wyjaśnienie, czy Palikot jest powiązany z jedną z firm: Grund Corporate Finance Partners z Luksemburga. W 2011 r. luksemburski sąd zdecydował się pomóc polskiej prokuraturze, wydając dwa postanowienia nakazu przeszukania i zatrzymania dokumentów GCFP. W imieniu Palikota na rozprawie stawił się jednak mecenas Pierre Hurt i zablokował ich przekazanie. W myśl prawa było to możliwe, jeśli jego klient „miał słuszny interes osobisty”.