Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych złożył rezygnację z funkcji wiceministra MON. Na wniosek ministra Tomasza Siemoniaka przyjął ją premier Donald Tusk. W resorcie Skrzypczak odpowiadał za wielomiliardowe zakupy dla polskiej armii.

O rezygnacji generał poinformował w oświadczeniu na stronie internetowej MON. Napisał, że powodem odejścia jest medialna nagonka na niego. W krótkim tekście podziękował za dwa lata współpracy ministrowi Siemoniakowi oraz premierowi Tuskowi. Podkreślił też, że nie ciążą na nim żadne formalne zarzuty, dlatego nie rozumie zainteresowania mediów jego osobą.

Rzecznik ministerstwa Jacek Sońta powiedział, że zanim wiceszef MON złożył dymisję, długo rozmawiał z ministrem Siemoniakiem. Pytany o powody odejścia Sońta przypomniał, że od dłuższego czasu na Skrzypczaka była "prowadzona nagonka". "Specyfika obowiązków wiceministra wymagała od niego spokoju w podejmowaniu decyzji, czasem kontrowersyjnych. Być może ta odwaga spowodowała, że miał dużo wrogów" - dodaje Sońta.

Od kilku miesięcy w mediach ukazują się artykuły na temat Waldemara Skrzypczaka i jego rzekomych powiązań z dużymi firmami zbrojeniowymi, między innymi z Izraela. Jeszcze we wrześniu Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie przedłużyła ministrowi certyfikatu dopuszczającego do informacji tajnych. Skrzypczak odwołał się od tej decyzji, ale po złożeniu dymisji zamierza wycofać odwołanie, które jest u premiera.

Natomiast w stołecznej Prokuraturze Apelacyjnej toczy się postępowanie w sprawie podejrzenia o przyjęcie korzyści majątkowych - i tam też pojawia się nazwisko Skrzypczaka. "Nic dziwnego, że w takim klimacie trudno pracować na stanowisku wiceministra odpowiedzialnego za modernizację i uzbrojenie armii" - podkreślił Jacek Sońta. Dodał jednocześnie, że minister Tomasz Siemoniak bardzo wysoko ocenia pracę swojego zastępcy. To za sprawą ustępującego wiceministra obecnie przetargi prowadzone są w zupełnie inny sposób. Najpierw zaprasza się do dialogu technicznego potencjalnych dostawców i omawia się ich produkty oraz ceny. Dopiero potem wybiera się wąskie grono, z którym prowadzi się dalsze rozmowy. Waldemar Skrzypczak pracował też nad planem modernizacji armii w latach 2013-2022. Program przewiduje, że z budżetu państwa na unowocześnienie naszego wojska wydamy ponad 100 miliardów złotych. Duża część tej sumy ma być ulokowana w polskiej zbrojeniówce.

Dymisja generała Skrzypczaka to dla opozycji okazja do ataków na rząd. Według szefa Klubu Parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka wszystkie przetargi organizowane przez MON powinny być teraz sprawdzone przez odpowiednie służby. - Skoro zachowanie wiceministra Skrzypczaka wskazywało na nieprawidłowości, to należy poważnie sprawdzić wszystkie decyzje przez niego podjęte - argumentuje Błaszczak. Według niego dymisję generała można potraktować jako przyznanie się do winy. Jego zdaniem do dymisji powinno dojść już, gdy SKW cofnęła mu certyfikat dostępu do informacji niejawnych.

Rzecznik SLD Dariusz Joński przypomina, że jego klub już w zeszłym tygodniu złożył wniosek o zwołanie speckomisji w związku z licznymi kontrowersjami wokół wiceministra obrony. "Generał Skrzypczak musiał uznać, że nie jest w stanie obronić się po ujawnieniu listu do ministerstwa obrony narodowej w sprawie dronów" - dodaje Joński. W oficjalnym piśmie minister wskazał firmę, która jego zdaniem produkuje lepszy sprzęt. To spowodowało lawinę krytyki o stronniczość wiceministra. SLD chce, aby doszło do nadzwyczajnego posiedzenia komisji ds służb specjalnych celem wyjaśnienia sytuacji, mimo odejścia generała Skrzypczaka. "Mogło dojść do korupcji, więc trzeba wszystko dokładnie sprawdzić" - uważa Joński.

Grzegorz Schetyna jest przekonany, że przyczyną dymisji są prasowe doniesienia i postępowanie śledcze SKW. Były marszałek Sejmu uważa, że dobrze się stało. Zdaniem Schetyny, w przypadku stanowiska, które zajmował generał Skrzypczak należy szczególnie dbać o reputację. Osoba zajmująca się zamówieniami dla wojska musi być poza wszelkim podejrzeniem.

Także poseł PO Marcin Kierwiński z sejmowej komisji do spraw służb specjalnych nie jest zaskoczony taką decyzją generała Skrzypczaka. Przypomniał, że atmosfera wokół ministra nie była najlepsza. Dlatego rozumie motywy, które wiceminister podał w oświadczeniu - czyli chęć przecięcia posądzeń, które obciążały jego, a także ministerstwo i cały rząd. Marcin Kierwiński dodaje, że gen. Skrzypczak to ceniony w swojej dziedzinie fachowiec.

Artur Dębski z Twojego Ruchu podkreśla, że wokół przetargów w polskiej armii może wyniknąć jeszcze wiele niejasnych spraw. Do wydania są ogromne pieniądze i wiele firm z całego świata będzie o nie walczyć. Polityk nie przesądza winy generała Skrzypczaka, ale podkreślił, że osoba na tym stanowisku musi być poza podejrzeniem.

Generał Skrzypczak napisał w oświadczeniu, że w swojej pracy kierował się wyłącznie dobrem wojska i działał uczciwie oraz z pełnym zaangażowaniem.