Wydaje się, że rekonstrukcja rządu – zapowiadana od miesięcy – stanie się faktem 19 listopada. Premier chce odzyskać polityczną inicjatywę, pozbyć się źle postrzeganych szefów resortów i podbić notowania gabinet. Resort administracji może zostać połączony z MSW, a Ministerstwo Sportu z Ministerstwem Edukacji. Donald Tusk zmieni też „zużytych” ministrów.
Wskaźnik dymisji / DGP
Szczegóły na temat rekonstrukcji rządu zostaną podane 19 listopada. Premier zapowiedział, że ogłosi swoją decyzję około godziny 11:00. Mają to być zmiany nie tylko personalne, ale i strukturalne. Donald Tusk podkreślił, że większość spekulacji ogłaszanych w tej sprawie przez dziennikarzy nie jest prawdziwa
Donald Tusk zapowiada głębokie zmiany kadrowe. W miejsce wyeksploatowanych „zderzaków” zatrudni nowe osoby, które również po pewnym czasie mogą się okazać chłopcami do bicia. Za personalnymi mogą pójść też zmiany strukturalne. Po ewentualnym odejściu Michała Boniego MAiC i MSW mogą się stać jednym resortem, podobnie jak sport i edukacja. Cyfryzacją państwa może się zająć całkiem nowy urząd kontrolowany bezpośrednio przez premiera. Do rozważenia jest też dawno obiecywana likwidacja Ministerstwa Skarbu.

Giełda nazwisk: Kluzik-Rostowska czy Augustyn?

Na giełdzie nazwisk wrze: ministrem edukacji narodowej miałaby zostać Joanna Kluzik-Rostkowska, o czym napisał „Wprost”, lub Urszula Augustyn. W resorcie środowiska Marcina Korolca mógłby zastąpić wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz lub obecny zastępca Korolca Stanisław Gawłowski. Największa zagadka to jednak resort finansów. O chęć objęcia tej funkcji otoczenie premiera pytało m.in. dwóch prezesów banków. Posadą na pewno nie jest zainteresowany wymieniany wśród potencjalnych następców Rostowskiego komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski.
Zmiany kadrowe nie załatwią jednak najważniejszych problemów rządu – niskiego poparcia i braku pomysłu na dokończenie kadencji. Jak mówią rozmówcy DGP, Tusk musi się przygotować do wydania 70 mld euro, które w ramach budżetu UE do 2020 r. trafi do Polski. Do dokończenia jest deregulacja i przekonanie Polaków do tego, że zmiany w OFE miały uzasadnienie.
Zmiany w rządzie mają być powiązane z nowym otwarciem programowym. Premier na konwencji krajowej Platformy Obywatelskiej w najbliższą sobotę przedstawi plan działania do końca kadencji. Listę zmian w rządzie poznamy wcześniej.

Ciężki los następcy Rostowskiego

Najmniejsze pole manewru będzie miał ewentualny następca Jacka Rostowskiego w resorcie finansów. W dużej mierze będzie on skazany na kontynuację jego polityki. Określają je z jednej strony zmiany w OFE, z drugiej dyscyplina w finansach publicznych.
Dziś rząd na swoim posiedzeniu ma przyjąć zmiany dotyczące funduszy. Ale do rozstrzygnięcia zostało kilka spraw, o które spierają się resorty finansów, pracy infrastruktury i transportu. Chodzi np. o możliwości inwestowania OFE w obligacje drogowe, internet szerokopasmowy czy zakres informacji dla ubezpieczonych. W każdej z tych spraw będzie rozstrzygał premier.
Jednak fundamenty ustawy – o których utrzymanie tak zaciekle walczył Jacek Rostowski – nie zostaną zmienione. To one zdecydują o tym, że w 2014 r. dług spadnie o 8 proc. PKB.
Niższy także ma być deficyt sektora finansów publicznych. Przy czym resort finansów do 2015 r. musi doprowadzić do spełnienia kryteriów z Maastricht.
Następca Rostowskiego musi więc pilnować, żeby deficyt spadł do 3 proc. PKB w 2015 r., a jednocześnie robić to tak, aby nie zdusić podnoszącej się gospodarki. Oznacza to balansowanie między dyscypliną budżetową a pobudzaniem wzrostu. Wszystko w ramach reguły wydatkowej przygotowanej przez resort finansów, która nakłada limity wydatkowe na cały sektor finansów publicznych.
Jeśli pojawi się nowy minister finansów, będzie musiał się wykazać dużą asertywnością wobec kolegów z rządu. W latach 2014–2015 odbędą się cztery wyborcze pojedynki (europarlamentarne, samorządowe, prezydenckie i parlamentarne). Można więc się spodziewać presji na polepszenie wyniku wyborczego za pomocą publicznej kasy.

Trudne zadania dla wszystkich

Równie trudną działkę dostanie następca Marcina Korolca. Do końca dekady resort środowiska będzie miał niemal frontowy charakter. Należy się bowiem spodziewać ze strony urzędników Komisji Europejskiej odpowiedzialnych za kwestie środowiskowe wysypu pomysłów uderzających w energetyczne podstawy naszej gospodarki. Np. prób zaostrzenia celów klimatycznych i regulacji antyłupkowych.
Jednak także przed szefami resortów, którzy raczej nie zostaną wymienieni, stoją równie trudne zadania. Resort gospodarki musi przeforsować wielokrotnie zapowiadaną ustawę o odnawialnych źródłach energii. A dopiero kilka dni temu projekt ruszył do konsultacji. Z kolei resorty pracy, finansów i rolnictwa powinny przygotować projekty dotyczące spraw emerytalnych. – Należy rozliczyć premiera z obietnic zmian emerytur górniczych czy opodatkowania rolników podatkiem dochodowym – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.
Z rządu może odejść od 6 do 10 ministrów. Pewni swego mogą być jedynie ministrowie z PSL. Wymiana ich ministrów wymagałoby zgody ludowców.

Kogoś już musimy pożegnać

Mocną kandydatką do odejścia jest szefowa resortu edukacji Krystyna Szumilas. Miał na tym zaważyć sposób posłania do I klas sześciolatków. Z rządu chce odejść Barbara Kudrycka.
Zmiana Jacka Rostowskiego może być okazją do pokazania, że rząd kończy z polityką ochrony przed kryzysem i wchodzi w etap ożywiania gospodarki. W kolejce do dymisji jest także minister sportu i turystyki Joanna Mucha. Kłopoty może mieć minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Jego resort ma problemy z wdrażaniem informatyzacji służby zdrowia i wprowadzeniem dodatkowych ubezpieczeń.
Ale kształt rekonstrukcji będzie zależał także od zmian w samej Platformie, wewnętrznego układu sił w partii i klubie parlamentarnym. Niewykluczone, że minister kultury Bogdan Zdrojewski miałby zostać szefem klubu parlamentarnego w miejsce Rafała Grupińskiego.