Światowa agencja informacyjna w ogniu krytyki. Dziennik "New York Times" opublikował artykuł, z którego wynika, że szefowie agencji "Bloomberg" wyrzucali do kosza reportaże śledcze o chińskich biznesmenach powiązanych z władzami. Decyzję podjęto w obawie przed gniewem Pekinu.

Według dziennika "New York Times" w co najmniej dwóch przypadkach szefowie "Bloomberga" w Stanach Zjednoczonych podejmowali decyzję o niepublikowaniu tekstów, przez które agencja mogłaby mieć w Chinach kłopoty. Pośród nich był artykuł dotyczący powiązań finansowych jednego z najbogatszych Chińczyków z rodzinami wysokich partyjnych oficjeli.

Redaktor naczelny Bloomberga Matthew Winkler podczas telekonferencji z dziennikarzami w Hongkongu swą decyzję motywował porównaniem do pracy światowych agencji informacyjnych w nazistowskich Niemczech. "Jeśli opublikujemy tę historię, to wyrzucą nas z Chin" - miał powiedzieć Winkler.

Inny artykuł, który nie trafił do druku dotyczył członka rodziny jednego z wysokich urzędników, którego zatrudnił zagraniczny bank. Winkler odpiera zarzuty. Bloomberg jednak poważnie naraził się chińskim władzom w ubiegłym roku, kiedy opublikował serię artykułów na temat majątku partyjnych dygnitarzy, w tym rodziny prezydenta Chin Xi Jinpinga.