Sharon Stone odebrała Nagrodę Pokoju przyznaną za "solidarne działanie na rzecz ludzi walczących z tragedią HIV i AIDS oraz za niesienie im nadziei". Wręczono ją podczas szczytu noblistów w Warszawie.

Nagrodę Pokoju wręczyli nobliści: Lech Wałęsa, Dalaj Lama, Shirin Ebadi i Betty Williams. Laudację wygłosiła Irlandka Betty Williams, laureatka pokojowego Nobla w 1976 roku. Powiedziała, że Sharon Stone wygląda pięknie, ale jej piękno wewnętrzne jest jeszcze większe. Pomaga bowiem ludziom cierpiącym z powodu choroby AIDS i jest jedną z osób, które walczą o to, aby ta choroba była uleczalna.Betty Williams dodała, że w szczycie w Warszawie uczestniczy dwóch jej bohaterów: Lech Wałęsa i Dalaj Lama.

Dziękując Sharon Stone powiedziała, że gdy zaczęła kierować kampanią na rzecz walki z AIDS, to nie można było nawet głośno wymawiać tego słowa. Zmieniło się to dzięki Elizabeth Taylor. Sharon Stone przyznała, że nie wiedziała, czy może ją zastąpić w kampanii zbierania funduszy na walkę z AIDS. Nie mogła jednak odmówić.

"Stajemy ciągle wobec nowych wyzwań. Nie możemy jednak sie poddawać. Jedyną drogą jest solidarność" - powiedziała Sharon Stone. Dodała, że liczba chorych na AIDS wzrasta, a więc walka z tą chorobą ma także znaczenie dla światowej gospodarki. Ciągle co minutę na AIDS umiera na świecie jedno dziecko.

"Dopóki nie przekroczymy naszych granic i nie wykorzystamy naszych możliwości, nie przezwyciężymy wrogości i chorób" - dodała Sharon Stone. Laureatka poprosiła, aby każdy na sali odwrócił się do swego sąsiada. To jest właśnie przekraczanie granic - zauważenie drugiej osoby - powiedziała aktorka.