Raport ONZ-towskich ekspertów prawdopodobnie potwierdzi, że podczas sierpniowego ataku na cywilów w Syrii użyto gazu trującego - powiedział Sekretarz Generalny Narodów Zjednoczonych. Ban Ki-moon odmówił jednak podania szczegółów, zanim dokument nie zostanie upubliczniony.

Szef ONZ skomentował w ten sposób prace zespołu specjalistów od broni chemicznej, pracujący pod kierownictwem Ake Sellstroma ze Szwecji.

Rzecznik ONZ Farhan Haq poinformował, że Ban Ki-moon jeszcze nie dostał wyników dochodzenia.

Ambasador Francji przy ONZ, Gerard Araud powiedział agencji Reutera, że raport prawdopodobnie w poniedziałek zostanie przedstawiony przez Ban Ki-moona Radzie Bezpieczeństwa oraz innym krajom członkowskim organizacji.

Wcześniej, Ban Ki-moon wyraził przekonanie, że syryjski prezydent Baszar al Asad "popełnił wiele zbrodni przeciwko ludzkości". Nie sprecyzował jednak, czy jedną z nich było użycie broni chemicznej na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia.

Tymczasem - zdaniem ekspertów - syryjska wojna domowa może potrwać jeszcze wiele lat. Konflikt, który rozpoczął się od protestów przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Asadowi, szybko przekształcił się w walkę zbrojną rządowej armii i różnych grup opozycji. Jak mówią specjaliści, nawet mimo zaangażowania wspólnoty międzynarodowej, nie ma obecnie szans na szybkie zakończenie wojny.

Eksperci mówią jednak, że pojawiło się światełko w tunelu. Jak podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem szef instytutu Carnegie Middle East Paul Salem, po raz pierwszy od rozpoczęcia konfliktu Rosja i Stany Zjednoczone zaczęły ze sobą rozmawiać.

"Teraz możemy mieć nadzieję, że choć konflikt się nie zakończy, to przynajmniej będzie mniej brutalny i sytuacja relatywnie się nieco uspokoi" - dodaje Salem.
Syryjska wojna kosztowała dotąd życie co najmniej 100 tysięcy osób.