Najpierw obu posłów ukarano za złamanie dyscypliny klubowej w sejmowym głosowaniu nad zniesieniem progów ostrożnościowych. Żalek został zawieszony w prawach członka klubu na 3 miesiące, a Gowin otrzymał tysiąc złotych kary. W solidarności z zawieszonym kolegą były minister sprawiedliwości postanowił ukarać się sam - również zawieszeniem na 3 miesiące.
Poseł Żalek mówił potem, że nie rozumie zarzutów pod swoim adresem. Jego zdaniem, zawieszenie ma związek z wynikiem, jaki Jarosław Gowin osiągnął w wyborach na przewodniczącego Platformy - poparło go 20 procent głosujących.
W tym tygodniu klub PO opuścił poseł John Godson, również kojarzony z frakcją Jarosława Gowina.
Rzeczniczka dyscypliny w PO Iwona Śledzińska-Katarasińska poinformowała, że decyzja Gowina nie ma znaczenia. Nie może on sam zawiesić członkostwa. Takie kary może nałożyć tylko klub, jak w przypadku posła Żalka - podkreślała posłanka.
Gowin, Żalek i były już poseł PO John Godson kwestionowali w ostatnich tygodniach politykę kierownictwa Platformy. Jarosław Gowin rywalizował z Donaldem Tuskiem w wyborach na przewodniczącego partii.
W środę Donald Tusk ostrzegł Jarosława Gowina, że pożegna się z PO, "jeśli jeszcze raz przekroczy miarę".
Komentarze(5)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeOto komentarz do sytuacji w kraju za rządów platformy
pozdro
Zamiast zainteresować się kompromitacją Jacka Rostowskiego i palącą kwestią budżetu, media lubują się w moderowaniu debaty wokół wewnętrznych napięć w Platformie, eskalując sprawę do monstrualnych wymiarów.
Relacje Tusk – Gowin i dywagacje, czy były minister sprawiedliwości odejdzie sam, czy zostanie wyrzucony, spędzają sen z powiek dziennikarzom. Trudno doszukać się analiz fatalnej polityki ministra finansów, który pomylił się o 24 mld zł przy układaniu budżetu. Nie widać też merytorycznej dyskusji na temat coraz gorszej sytuacji w służbie zdrowia czy oświacie. Próżno szukać eksperckich głosów w sprawie zbliżającego się wielkiego protestu związkowców. Najchętniej omawianą w ostatnich dniach, a nawet tygodniach, sprawą są personalne gry wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Najpierw widzieliśmy medialny spektakl pompujący popularność Jarosława Gowina, który kreował się na prześladowanego przez premiera konserwatystę. Dziennikarze TVN24 nieustannie zastanawiali się, czy były minister sprawiedliwości dokona rozłamu, czy pozostanie lojalny. Następnie przez kilka tygodni mówiono na okrągło o wyborach szefa partii i o tym, czy Gowin może zaszkodzić Tuskowi i co o tym wszystkim myśli Grzegorz Schetyna. W końcu, już po ogłoszeniu wyników, widzimy przedstawienie, w którym media z niecierpliwością wyczekują informacji o odejściu Gowina z PO. Programy publicystyczne i materiały w programach informacyjnych zostały podporządkowane sprawie personalnego bałaganu w partii rządzącej.