Rzeczniczka izraelskich służb Luba Samri argumentowała, że musiano stłumić rozruchy. Wybuchły one po tym, jak izraelskie służby weszły do obozu, by aresztować mężczyznę podejrzanego o terroryzm. W zamieszkach wzięło udział półtora tysiąca osób. Niektórzy rzucali w izraelskich funkcjonariuszy kamieniami i butelkami z benzyną.
Strona izraelska nie podała liczby ofiar po stronie palestyńskiej. Poinformowano jedynie, że trzech funkcjonariuszy sił izraelskich zostało lekko rannych po trafieniu kamieniami.
Dzisiejsze rozmowy pokojowe miały się odbyć w Jerychu. Ostatecznym rezultatem prowadzonego dialogu, według założeń, miało być podpisanie porozumienia pokojowego. Zakładano, że ma to się stać w ciągu 9 miesięcy.