Były prezydent Egiptu Mohammed Mursi spędzi kolejne dwa tygodnie w areszcie. Egipskie Bractwo Muzułmańskie wzywa swoich zwolenników do wyjścia na ulice miast w całym kraju. Demonstracje zaczęły się dzisiaj w Kairze, a na jutro zwoływany jest kolejny marsz „miliona osób”.

Ten marsz to tak naprawdę kolejna demonstracja kilku tysięcy osób. Ruch chce pokazać, że nie poddaje się, działa i mobilizuje swoich zwolenników do ciągłej okupacji placów w Kairze. Hasłem przewodnim marszu jest "Razem przeciwko zamachowi stanu oraz syjonistom".

Po południowych modłach w meczecie Fateh w centrum Kairu, demonstranci zablokowali ruch w jednej z najbardziej zatłoczonych części tego miasta: przy dworcu kolejowym na placu Ramzes oraz na bardzo ruchliwym przystanku, z którego rozjeżdżają się busy w najdalsze zakątki Kairu. Tysiące ludzi wyruszyło stąd w kierunku meczetu Raaba al-Adawija, gdzie trwa okupacja placu i przyległego osiedla mieszkaniowego.

Protestujący domagają się uwolnienia obalonego prezydenta Mohameda Mursiego. To warunek konieczny do ewentualnych negocjacji Bractwa Muzułmańskiego z władzami o zakończeniu protestu i okupacji dwóch placów w Kairze. Nie wiadomo, gdzie przetrzymywany jest Mursi.